sobota, 31 sierpnia 2013

9."Gdybyś nie był, taki ładny, już byś dostał w mordę."

*Magda*

Poszłam na spacer do parku, usiadłam na tej ławce, co ostatnio z Justinem. Lubie tu siedzieć. Myśleć, o swoim życiu. Kocham to miejsce, jest takie, normalne. Jestem z dala, od tych wariatów. Chyba sie przeliczyłam... Loui tu idzie... Jak on mnie znalazł?
- Jak, mnie znalazłeś? - spytałam.
- Intuicja. - odpowiedział.
- Kobieca? - zaśmiałam sie.
- Mam 4 siostry, nie dziw mi się.
- No dobra. Po co przyszedłeś?
- Nudziło mi się.
- No niech ci będzie.
- Idziemy się przejść?
- Pewnie.
Poszliśmy na spacer po parku. Może banalne, ale towarzystwo jest najważniejsze. Znów nastał moment, głupiej ciszy, czy to się kiedyś zakończy? Szczerze w to wątpie.
- Magda. - chłopak przerwał ciszę.
- Tak? - spytałam.
Nic nie powiedział, tylko mnie pocałował. No mówie wam, klimat z Violetty. Tak, Leonetta forever.
- Jak mam to odebrać? - zaśmiałam sie.
- Pytaniem.
- Tak.
- Szczera, do bólu.
- Za dużo czasu z Julką.
- Już oficjalnie. - zaśmiał się Louis.
Nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam się uśmiechać. Wróciliśmy do domu, tyle, że dłuższą drogą. Weszliśmy do salonu, byli tam tylko Julka i Niall. Louis powiedział, o wszystkim co się wydarzyło w parku, oni pogratulowali.
- To teraz wy. - usiadłam pomiędzy Jula a Niallem.

*Tydzień później, gala, Julka*

Właśnie sie szykujemy na gale, chce sie ubrać, ale Zayn zajął łazienke.
- Wyłaź durniu! To ja jestem dziewczyną!
- No i, ja tu włosy układam.
- Nie przeglądaj sie tyle w lustrze, bo diabła zobaczysz!
- Co raczej, nieziemsko przystojnego gościa!
- Raczej, zaraz przyniose coś co boli i już taki przystojny nie będzie!
- Ja mam dylemat!
- Ty, Zayn Malik ma dylemat? Jaki?
- Na bok, czy postawić?
- Jebie mnie to! Wpuść mnie - zaczęłam walić w drzwi.

- I po co tyle agresji. - powiedział, wychodząc z łazienki.
- Gdybyś nie był, taki ładny, już byś dostał w morde. - powiedziałam i weszłam do łazienki. Wyszykowałam sie w mniej jak godzine. Wszyscy już czekali. Podeszłam do Nialla. Po jakiś, 30 minutach, byliśmy na miejscu. Czułam sie nie swojo w towarzystwie, tych gwiazd. Lady Gaga, Kelly Clarkson, Miranda Cosgrove, Miley Cyrus, chwila wróć Miranda Cosgrove! Ja pierdole! Nie chce być nachalna, ale...kurwa! Szturchnęłam Magde.
- Co chcesz? - spytała.
- Patrz. - powiedziałam ledwosłyszalnie, bo byłam tak podjarana.
- Cholera! Miranda.
- Ja jestem w niebie!
- Kto jest w niebie, czemu? - zapytał Liam.
- Julka. - powiedziała Magda.
- Ale czemu? - Payne nie odpuszczał.
- Bo Miranda. - powiedziała Magda.
- Chyba, że tak. - powiedział Li, i już więcej, nie rozmawiał z nami.
Udaliśmy sie na swoje miejsca, w tej 'sali', czy jak to nazwać.. 
- Ej, to jest, amfiteatr? - spytałam.
- Amfiteatr, był w starożytnej Grecji geniuszu. - powiedziała Magda.
- Wiesz, że nienawidze historii.
- Wiesz, że kocham historię.
- Wiesz, e kocham gimnastyke.
- Ej, cisza, sie gala zaczyna. - uspokajał nas Lou.
Ta, odezwał sie ten, co ma 21 lat, a umysłowo czterech nie ma - pomyślałam.
- A wy tu coś wygrywacie? - zapytałam.
- Nominowani jesteśmy, ale skąd mamy wiedzieć, czy wygramy. - powiedział Niall.
- A ja wiem, agenci?
Galę, rozpoczął jakiś gościu, co go nie znam. Zapowiadał kategorię, i nominowanych. Pierwsza kategoria,
byla najlepsza wokalistka. Wygrała Rihanna, nominowana była Ariana, więc wyobrażam sobie, złość Magdy. Dalej w kategorii, najlepszy wokalista, wygrał Justin. Potem piosenka roku, też Jus z boyfriend. Nareszcie nominowani zostali chłopcy. Kategoria najlepszy zespół. Nagrodę dawali, Olly Murs i Jennette McCurdy. Wiadomo, była ta chwila ciszy. Jednak, ostatecznie, wiadomo, kto wygrał. One Direction. Chłopaki uradowani wyszli na scenę. Dziękowali fanom, wiadomo, grupowy uścisk, każdy powiedział kilka słów. Kiedy mieli zejść, Niall dorwał mikrofon, co on odpierdala. 
- Ja chciałbym coś dodać, a raczej poprosić, zapytać o coś, wyjątkową dziewczynę z którą tu przyszedłem - moje serce zamarło - Julka, zostaniesz moją dziewczyną? - reflektor skierował sie na mnie, a ja stałam zamurowana. Jednak, wydusiłam.
- Tak. - ledwosłyszalne w szmerach ludzi. 
Niall sie szeroko uśmiechnął i zszedł ze sceny, ja też wstałam i poszłam w jego strone. Rzuciłam mu sie na szyje. Już widze, to na tt, i tych portalach. Kiedy usiedliśmy, a siedziałam między Niallem, a Magdą, a za mną Harry. Spojrzałam na niego zanim usiadłam. Kurwa, stwierdziłam, że mogłam nie patrzeć. Jego mina mówiła "zabije cie Horan". Nadal byłam, zszokowana zachowaniem Nialla, jeszcze nigdy, żaden chłopak, tak dla mnie, nie zrobił. To było słodkie, nie tylko ja tak uważałam, Magda, ten gościu prowadzący i ogólnie wszyscy. Było jeszcze jakieś, 10 kategorii, i było jakieś afrter party. Teraz już prawdą jest, ze 'Nialler nareszcie ma dziewczyne'. Poszliśmy, na to całe after party, było tam sporo gwiazd. W pewnej chwili, znów zauważyłam Mirande.
- Chodź. - Niall pociągnął mnie za ręke.
- Co, nie! Nie... - miałam nogi jak z waty, ręce mi się trzęsły, tak się dzieje, przy idolach.
- Cześć Miranda. - powiedział Niall. 
- O, hej Niall.
- Miranda, to Julka, bardzo chciała cie poznać.
- Bardzo, mi miło cię poznać. - powiedziała Miri, i podałam mi rękę, którą uścisnęłam.
Ja zaraz umrę.
- To najpiękniejszy dzień mojego życia. - palnęłam.
- Nie dziwię, się. - zaśmiał się Niall.
- Jest wiele tego przyczyn. - uśmiechnęłam sie.
- Nie wątpie, po takim rozpoczęciu związku. - powiedziała Miranda.
- I po tym, że z tobą rozmawia. - dodał Niall.
Jeszcze chwilke porozmawialiśmy z Mirandą, aż poszliśmy do 'naszej ekipy'. Harry nie odzywał sie do mnie, do Nialla też. Cała impreza skończyła sie po 22:30. 
W domu byliśmy godzine później.

*Rano*

Obudziłam sie obok mojego chłopaka, jak to super brzmi. Mojego..taa...jest mój. Spojrzałam na telefon, była godzina, 8:20. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, opłukałam twarz wodą, toaleta te sprawy i poszłam do kuchni. Siedział tam Harry, no super, chociaż nie odzywa sie do mnie.
- Dzień dobry. - mruknęłam.
Wzięłam szklanke i nalałam do niej soku. Harry dalej milczał. 
- Dobry. - mruknął i wyszedł.
On chyba nie może zaakceptować, mnie i Nialla, czy to, możliwe, że Harry chciał sie zmienić? Że nie chciał mnie spławić po tygodniu? Dobra, nie myśle o tym. Wróciłam do pokoju, Niall spał. Ubrałam sie. I wróciłam do kuchni. Zjadłam dwie kanapki z nutellą i poszłam przed TV. Po 20 minutach dołączył Lou.
- Od kiedy nie spisz? - zapytał.
- Jakiś czas, a ty, Magda śpi?
- Ja od 10 minut i tak śpi.
- To budź ja.
- Czemu?
- Bo jest po 9:00. - zaśmiałam sie, a Lou wyszedł.

*Magda*

Ktoś, walił mnie poduszką. Ktoś, miałam na myśli Louisa.
- Czy tobie, padło na mózg?! Nie budzi się, człowieka tak wcześnie rano!
- Jest po 9. I nie budze człowieka, budze śpiącego anioła.
- Dobra, tam, ide sie ubrać.
- Ja tu mówie, ze jesteś aniołem, a ty żadnej reakcji. - zrobił mine zbitego pieska.
- Mnie sie nie budzi po 9.
- Julka, kazała.
- A ją, to zabije później.
- Magda, Loui, na dół! - krzyknęła Jula pewnie z salonu.
- Czego zły człowieku, każący budzić ludzi? - spytałam.
- Słuchajcie, Niall już wie, jedziecie z nami na wakacje? Tak w 4? - zapytała.
- Ym, okej. - odezwałam się.
- A czemu tylko w 4? - zapytał Louis.
- Bo Harry, jest wpieniony, Zayn, Perrie, a Liam, Dan, wystarczy wyjaśnień?
- To może wszyscy jedźmy? - zapytałam.
- Wyżyw to, a już macie mnie i Nialla. - zaśmiała sie Julka.

- Też fakt. - powiedziałam.
- A kiedy i gdzie? - zapytał Lou.
- Po jutrze, do Miami. - odpowiedział Niall.
- A jesteście pewni, że nie chcecie sami lecieć? - zapytałam.
- A kto będzie pilnował ilości zjedzonego przez nas jedzenia? - zaśmiała sie brunetka.

- Chyba ja. - westchnęłam.
- No. - Niall sie wyszczerzył.
Byłam jeszcze w piżamie, wróciłam na górę, by się ubrać. Ubrałam się. Zrobiłam makijaż, i poszłam na dół.

*Dzień wylotu, Magda*
Jesteśmy już na lotnisku, a tu te, różne odprawy sprawdzanie biletów, itp. Gdy już, było po wszystkim, zajęliśmy w samolocie miejsca. Wyjęłam z kieszeni słuchawki, i zaczęłam słuchać muzyki, tym oto sposobem zasnęłam na trochę. Może po jakiejś, godzinie, się obudziłam. A lot trwa 3 godziny, help me. Zaczęłam bawić się telefon, posiedziałam trochę na facebooku, twitterze i tych innych. Nudziło mi sie, co ciekawego można robić w samolocie? Julka siedziała z Niallem, przede mną i Louisem. Śmiali sie ciągle z jakiegoś filmu.
Chyba z komedii, którą jakiś czas temu oglądali. Louis chyba spał, bo się nie odzywał. Musze coś robić.
Spać mi sie nie chce, a im przeszkadzać nie będe. Może pooglądam na telefonie, odcinki, Violetty? O to jest pytanie. Nigdy sie tak nie nudziłam, wzięłam telefon i zaczęłam oglądać, kiedy ktoś mnie szturchnął.
- Magda. - powiedziała Jula.
- Co? - zapytałam.
- Nudzisz sie?
- No.
- A chcesz zagrać z nami w 'moim okiem widze'? - zapytał Niall.
- Jasne, i tak się nudze. - odpowiedziałam.
- Dobra, kto zaczyna? - zapytała Jula.
- Ty. - powiedział Niall.
- Dobra... To moim okiem widze coś, co jest zdaniem Magdy idealne i jest na jej telefonie....
- Ariana? - zgadywał Niall.
- Brawo, wygrał pan albo toster, albo buziaka.
- Chce, to drugie. - powiedział Niall.
- Dobry wybór, bo tostery sie skończyły. - Jula pocałowała blondyna w policzek.
- Teraz ja. - powiedziałam. - Moim okiem widze, ktosia, który siedzi na początku, ma loki, i skąd on wie o tym wszystkim?! Styles?! Co, on tu do cholery robi?! 


- Ja pierdole. - mruknęła Jula.
- Co? - zapytałam.
- Nic, Harry, wkurwia mnie...

- Idziemy do niego? - spytałam.
- Nie.
- Czemu? - zapytałam.
- Bo nie.
- Ale trzeba mu wygarnąć!
- NIE!
- To nie!
- Julcia, czemu? Powiedz o co chodzi, bo my możemy sie tylko domyślać. - powiedział Niall i ją przytulił. 
- Dobra, Harry'emu chyba chodzi o nas, jego mina na gali, mówiła 'zabije cie Niall', ciągle chodzi naburmuszony i sie do nas nie odzywa, a wszyscy mówił, że zapomni. - brunetka schowała twarz w dłonie.
- Julka, po chuja sie takim idiotą przejmujesz? - spytałam.
- Nie chodzi o niego.
- To ja sie poddaje. - uniosłam ręce ku górze.
- Nie przejmuj sie. - Niall ją przytulił.

*Lotnisko, Julka*

Witaj Miami! Tylko, adijos Harry! To słońce, ta pogoda, te widoki, jestem w niebie po raz drugi! Z lotniska szybko sie zmyliśmy i pojechaliśmy do hotelu, nad basenem, jaki basen. Omomom. Tak, potwierdzone, jestem w niebie.
- Julka, ziemia do Julki! - wołała Magda.
- Czego? - spytałam.
- Odpłynęłaś.
- Bo zgon, bo basen.
- Ta, ale chodźmy sie zameldować. - powiedział Lou.

- Ok. 
Poszliśmy sie zameldować, i do pokoi, dwa, jeden mój i mojego Nialla i drugi Madzi i Lou.
- To co, rozpakujemy sie i basen? - zapytałam z nadzieją.

- Ja ide na zakupy. - powiedziała Magda.
- No dobra, to pójdziemy sami. - spojrzałam na Nialla.
- Ja zajrze na tt, i dojde do ciebie. - chłopak pocałował mnie w czoło.

Rozpakowaliśmy sie, ja poszłam przebrać sie w strój, ubrałam na niego lekką sukienke  i wyszłam. Położyłam się, na jednym z leżaków i założyłam okulary.
- Moge tu usiąść? - zapytał męski głos, wskazując na leżak obok.
- Taa..k - zawachałam sie, bo podniosłam głowe i zobaczyłam Harry'ego.
- Cześc Julka.
- Pa Harry.
- Czemu taka wredna w tak piękny dzień?
- Czemu taki chujowy w tak piękny dzień?

- Daj już spokój, dobra?
- Ja, to ty chodzisz z miną srającego kota.
- Ale to ty nadal mnie pragniesz.
- Co kurwa?!

- Mówię prawde.
- Ty byś prawdy nie poznał, nawet jakby ci przyjebała cegła w głowe.
- Jak uważasz.
- A teraz cie prosze idź i pozwól mi sie cieszyć tą chwilą.
- Możemy sie cieszyć we dwoje. - Harry usiadł na mnie okradkiem.
- Po pierwsze, tu są ludzie, a po drugie, zejdź ze mnie.
- Po pierwsze co mnie ludzie, a po drugie. - pocałował mnie, ale go odepchnęłam 1-0 dla Julki.
- Jak ci ludzie przeszkadzają, to pokój 246. - Harry wstał i poszedł. A myślałam, że odpoczne, a tu też jest.
Jakieś 10 minut później przyszedł Niall, nie mam zamiaru nic mu mówić. 
- Co tam słychać na tt? - zapytałam, chcąc odbiec, od zbędnych pytań.
- Milion interakcji na minutę.
- Czyli jak zwykle, zapewne.
- Tak, idziemy do wody? - zapytał Niall.
- Pewnie. - powiedziałam.
- To chodź. - Niall złapał mnie za ręke i poszliśmy do wody.
Woda, była bardzo ciepła, nie dziwie się, jak tu jest z 38 w cieniu. Pływaliśmy tak dobre 1,5 godziny. W końcu, zaczęło się ściemniać. Ogarnęliśmy sie i poszliśmy do pokoju. Jak, przechodziliśmy, obok pokoju Magdy i Louisa, dobiegały z niego krzyki. Może się, tylko kłócą, o byle co - pomyślałam.
- Ciekawe o co poszło? - zapytał Niall.
- Skąd mnie to wiedzieć?
- A nie wiem. - oboje sie zaśmialiśmy. Poszliśmy do siebie do pokoju i włączyliśmy film.

*Magda, w tym samym czasie*

- Jak mogłeś, mi coś takiego zrobić? - pytałam.
- Ale co ja zrobiłem? Już nie można z nikim pogadać?
- Jeżeli, rozumieć, przez coś, czego już nie powiem, to chyba tak sie nie postępuje!
- Ja nic nie zrobiłem! Jesteśmy tu nie cały dzień, myślisz, że znalazłbym dziewczyne, gdy ty byłaś na zakupach i poszedł z nią do łóżka? To głupie!
- Ty jesteś głupi!
- Ja? To ty mnie oskarżasz, bez podstaw!
- Wiesz co? Rób co chcesz, jesteś dorosły, nie obchodzą mnie twoje decyzje! 
- A co to ma niby znaczyć?
- Zapomnij o wszystkim, co się działo między nami!
- Czy ty ze mną zrywasz?
- Mam, to powiedzieć głośniej?!
- Nie trzeba. - wyszedł trzaskając drzwiami.
Strasznie się, wkurwiłam tą całą sprawą. Spakowałam swoje ciuchy, wzięłam walizkę, i udałam się na lotnisko.

*Louis*

Jak ona mogła ze mną zerwać? Co ja zrobiłem? Musze z kimś pogadać, i opowiedzieć to wszystko. Dziewczyny są takie dziwne, ich nie zrozumiesz. Ona sądzi, że ją zdradziłem, bo widziała jak rozmawiam z dziewczyną przed naszym pokojem. Jezu, ona tu pracuje i pytała sie, o te hotelowe błachostki, ale do Magdy to nie dociera.
- Nie uwierzycie! - powiedziałem, wchodząc bez pukania, do pokoju Nialla i Julki.
- Co? - zapytał blondyn.
- Właśnie co, i nie wchodzi sie bez pukania. - dodała brunetka.
- Sama nigdy nie pukasz!
- No dobra, ale mów co sie stało.
- Zerwała ze mną! Od tak.
- Co? Magda? Nie no, chyba miała jakiś powód. - mówiła Julka. Powiedziałem im wszystko, jak było, i o jej podejrzeniach. 
- Nie no. To jest chore. - powiedział Niall.
- Co ja mam zrobić?
- Idź to tej laski i do Magdy i pogadajcie. - powiedziała Jula.
- Przydałoby się.
Wyszedłem z pokoju Julki i Nialla i poszedłem szukać, tej dziewczyny, Magda sądzi, że ją zdradziłem, a nawet jej imienia nie znam. Gdy wszedłem do naszego pokoju, Magdy nie było, co jest dziwniejsze nie było jej rzeczy. Wróciłem sie do pokoju przyjaciół.
- Magda zniknęła.
- Co? Jak to? Gdzie? - rzucał pytaniami Niall.
- Nie wiem.
- My jej poszukamy, a ty znajdź te laske. - powiedziała Jula.


*Julka*
Okej, szukamy Magde, ja poszłam do recepcji, a Niall szukał po hotelu.
- Przepraszam, czy może szła tu, niewysoka, szczupła blondynka z krótkimi włosami? - zapytałam recepcjonistkę.

- Tak, rzuciła mi się w oczy, wyszła drzwiami i jej więcej nie widziałam.
- A wymeldowała sie, czy coś? - miałam na myśli najgorsze.
- Sprawdze.
- Dobrze.

- Wymeldowała się.
- Kur..na - zawachałam sie, osoba dorosła c'nie? - No dobrze, dziękuje. - poszłam szukać Lou, stał z Niallem i jakąś brunetką.
Byli w holu, podeszłam do nich.

- Wymeldowała sie! - powiedziałam prosto z mostu.
- Co? - Lou złapał sie za głowe.
- No tak, pewnie jest na lotnisku, albo już w samolocie, a ty to? - zapytałam laske.

- Jestem Eleanor, pracuje tu jako pokojowa.
- A, cześć, Julka, Jula... - zaśmiałam sie. - To co w sprawie Magdy? - zapytalam.
- Mnie już ona nie obchodzi, zerwała ze mną, niech robi co chce. - powiedział Louis.
Strzeliłam mu z liścia.
- Nie pierdol! - dostał w drugi policzek.

- Wiesz jak ona przez to nieporozumienie sie czuje? - mówiła El.
- Auuu! I nie wiem, ale pewnie...
- Źle. - dokończył za niego Niall.

- Ty. - pokazałam na Lou - Idziesz do niej zadzwonić.
- Okej.
- A ty, dzwonisz do chłopaków, powiedzieć, ze Madzia wraca. - do Nialla.

Ona i tak pewnie nie odbierze, nie wiem, komu wierzyć, ale Magda przecież tylko ich widziała, nie przyłapała go na zdradzie. Ja i El jedziemy już na lotnisko, może zdążymy. 
- Ja przepraszam, że narobiłam kłopotu. - mówiła El w samochodzie, ja prowadze, może tym razem mi nie zabiorą prawie prawka.Dotarłyśmy na miejsce, po jakiś 10 minutach. 
Zaczęło sie szukanie, dzwoniłam, ale było zajęte, Lou pewnie tez sie dobijał. Nie było jej, za późno...
- KURWA! - przeklnęłam, a wszyscy spojrzeli na mnie. 
Postanowiłyśmy, wrócić do hotelu.
- I jak? - zapytał Loui, jak wróciłyśmy.
- Dupa. - powiedziałam smutna.
- Chłopaki juz wiedzą, a Magda nie odbiera. - mówił Niall.
- To co wracamy? - zapytałam.
- Ja tak, wy zostajecie. - powiedział Lou.
______________________________________
To jest 9.:) ZACZYNAMY #DRAMATIME ! :D Podobał się ? ;D Byliście na TIU? Bo my z Julką nie.;c Ale prędzej w necie obejrzymy ;). Apropo mojego pisania o Violettcie, kocham ten serial, wczoraj bł finał sezonu, ryczałam, śmiałam się  i tak na zmianę, miałam Violettowe TIU xd. I muzyka, którą kocham: <3








<333 pozdrówka.;**
xx. Osobista Marchewka Louisa

piątek, 23 sierpnia 2013

8."EJ LASKI KONIEC, BO NIC NIE OBEJRZYMY!"

* Magda *
Rano otworzyłam oczy i zobaczyłam parę innych wpatrujących sie we mnie. Takich ładnych niebieskich. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Takich gał, nigdzie nie kupisz. - powiedział Lou, a ja zaśmiałam się.
- No chyba, że na przecenie.
- Też nie. Jak się spało?
- Super, w życiu się tak, nie wyspałam.
Wstałam z łóżka, zobaczyłam która godzina, była 10:35, czyli nie tak późno. Wzięłam ubrania, kosmetyczkę, i te takie dziewczyńskie rzeczy. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się (bez czapki), i zrobiłam lekki makijaż, włosy splotłam w kłosa. Muszę coś zrobić z tymi włosami, obciąć czy coś, bo mnie na maksa wkurzają. Gotowa, wróciłam do pokoju Louisa, szatyna tam nie było. Wzięłam telefon, portfel i torebkę. Zeszłam, na dół.
- Cześć wam ludzie, wychodzę.! - krzyknęłam z korytarza i wyszłam z domu.

* Julka *
Magda wyszła, to ja zaczynam przedstawienie. Niall przyszedł do kuchni, gdzie wszyscy siedzieli i jedli.
- Cześć.
- Cześć. - odpowiedziałam mu i dałam buziaka w policzek, na to Harry nie zareagował. Okej, to dalej. - Niall, możesz mi pomoc? - zapytałam. 
- Jasne, a w czym?
- Chodź. - złapałam go za ręke.
- Ej, też moge ci pomóc. - powiedział Hazz, jak wychodziliśmy.
- Nie trzeba.


*Harry*
Postanowiłem iść za nimi, nie podoba mi sie to, że Julka tak łasi sie do Nialla, jest moja. Poszli do pokoju irlandczyka. Postanowiłem, wparować, bo wiem, że coś sie dzieje. Bez pukania wszedłem. Widok, Julki, mojej Julki całującej mojego przyjaciela, nie był przyjemny.

- Widze że sie nieźle bawicie i fajnie jej pomagasz Niall. - nic nie odpowiedzieli. - Co księżniczko, jak to jest przelizać pół One Direction?
- A jak to jest pieprzyć pół Londynu?
- O co ci chodzi, jeszcze wczoraj i ostatniej nocy, świata poza mną nie widziałaś?
- Ludzie sie zmieniają, Harry, a ty masz na co zasłużyłeś! - krzyknęła. Co ja zrobiłem.

- O co ci chodzi, a z reszta, masz Nialla, ale wrócisz do mnie, każda wraca.
- Nie jestem każda Harry, bawiłeś sie mną, mówiłam, że lubie być twoja zabawką, ale ty nie byłeś świadomy, tego, że ty też byłeś zabawką!

- Wrócisz. - powiedziałem i wyszedłem.


*Julka*
Poszłam za Harrym, to jednak nie był dobry pomysł, chociaż, nie wróce. Poszłam na chwile, przed dom odetchnąć. Usiadłam na kamieniu, zaczęłam płakać, musiałam z kimś pogadać. Pokłóciłam sie z kimś, kto mną manipulował, ja nim też... Ale, pokłóciłam sie...
Pokłóciłam się z nim, nie wiedziałam do kogo pójść. Udałam się do Nialla. Głupia jestem, jest źle, chyba będzie lepiej jak wrócę do Słupska.
- Niall, przepraszam.

- Za co? - powiedział, podszedł do mnie i przytulił.
- Za te akcje z Harrym.
- Ej, no ale nie płacz.
- Ale to moja wina, będzie lepiej jak wyjadę.
- Co? Nie! I nie mowie, tego tylko dlatego,  że mi na tobie zależy, ale dlatego, że nie możesz!
- Niall...
- Nie Julka, nie pozwalam, nie przejmuj sie Harrym, znajdzie nową laske i będzie dobrze...

- Czy ja wiem.
- Będzie. - znów mnie przytulił.

Potem usiadłam naprzeciwko niego i siedzieliśmy tak chwile w ciszy, ale Niall ją przerwał. 
 Już dobrze? Co mi się tak przyglądasz? - zapytał blondyn.
- Bo masz takie ładne oczy.
- Kiedy patrzysz w moje oczy...
- I mówisz, że mnie kochasz, wszystko jest w porządku.
Niall potrafi pocieszyć człowieka, a Harry, Horan ma racje znajdzie inną. Nie przejmuje sie nim, przecież też sie tylko nim bawiłam.

*Magda*
Wracam od fryzjera, tak ścięłam włosy. Sprzedam na doczepki, jak ktoś chce. Mam nadzieje, że w domu
nic sie nie działo. Ale, to chyba, cud by był. Weszłam do domu, poszłam na górę, do pokoju Louisa, odłożyłam torebkę i portfel, telefon miałam w kieszeni spodni. Z powrotem, zeszłam na dół, "wróciłam" - krzyknęłam. Chyba siedzieli, w salonie, postanowiłam do nich pójść.
- No co wy, lenie z was. - powiedziałam.
- Daj spokó... gdzie twoje włosy.? - spytał Zayn.
- Zostały obcięte.
- Aha. - powiedział obojętnie Zayn.
- A gdzie ta brunetka z masą problemów? - zapytałam.
- Skąd mam wiedzieć.?
- Mieszkasz tu, to byś sie zainteresował.
- A daj mi spokój.
Odpuściłam i poszłam, na góre. Po drodze, minęłam, się z Harrym, był trochę smutny, wolałam go nie pytać. Do głowy przyszedł mi pomysł - pokój Nialla. Zapukałam, za drzwiami słychać było śmiechy blondyna i Julki. Usłyszałam 'włazić' w wykonaniu Julii i weszłam.
- To wy już pogodzeni.? - spytałam.
- A była jakaś kłótnia? - zaśmiała sie Jula. Nareszcie spędza czas z kimś odpowiednim.
- No właśnie nie wiem, bo mnie w domu nie było.
- To dobrze i nie ważne co było. - powiedział Horan.
- Ej! - krzyknęła Julka.

- Co?
- Kto ci zajebał włosy?
- Święty Mikołaj!
- Już gościa nie lubie. - oburzyła sie panna Mettler.
- Why?
- Bo zajebał ci włosy, a to ten co daje c'nie?!
- Jula, co ty gadasz. - zaśmiał sie Niall.

- Od kiedy, grzechem jest ściąć włosy?
- Od kiedy, ja mam dobry humor.
- Aha okej, czyli teraz masz zły humor?
- Dobry.
- Bogu dzięki.
Jula zachichotała, czy to możliwe, ze w tak krótkim czasie, zmienił ją jeden chłopak? Podejrzane. 
- Zostawiam was samych, cieszcie się sobą.
Jula pokazała mi język, a ja wyszłam. Poszłam do pokoju Louisa, chłopak tam był, idealnie.
- Cześć Loui. - powiedziałam.
- Cześc Magd....aaaa gdzie twoje włosy?

- DLACZEGO KAŻDY O TO PYTA!?
- Nie wiem, bo ich niema?
- Ścięłam, ale mniejsza o to, coś sie działo, pod moją nieobecność? Bo Julka, jest tak uradowana, że powiedzieć nie chce.
- A, takie tam.
- Czyli?
- Eeee... Nie ważne.
- Dobra, nie chcesz, nie mów, i tak się dowiem.
- Magda, wiesz co.?
- Narazie nie wiem.
- So get out, get out, get out of my head / Więc, wyjdź, wyjdź, wyjdź z mojej głowy 
And fall into my arms instead /  I zamiast tego wpadnij w moje ramiona
I don't, I don't, don't know what it is / Nie wiem, nie wiem, nie wiem co to jest
But I need that one thing / Ale potrzebuję Tego Czegoś
And you've got that one thing / 
A ty masz To masz - zaśpiewał.
- Loui, ja..ja.. Nie wiem, co powiedzieć.
- Więc nic nie mów.
Nie odpowiedziałam, tylko podeszłam do Louisa i go pocałowałam.
- Wydaje mi sie, że to chyba ogólno światowy tydzień wyznawania uczuć. - zaśmiałam sie, jak skończyliśmy sie całować.
- Być może.
- A u ciebie skąd, to sie wzięło? - zapytałam.
- Bo cię kocham.
- To chyba zbieg okoliczności.
- Bo?
- Też cię kocham.
- Ahh, jakie to piękne, Julka rzyga tęczą! - powiedziała Julka wchodząc do pokoju, chwila Julka?!
- Ciebie pukać nie nauczyli? - zapytał zły Lou.
- Nie. - odpowiedziała.
- Od jak, dawna tu stoisz? - spytałam.
- Od.... One Thing...
- Matko Julka, zero prywatności.- powiedziałam.
- Prywatność? A co to znaczy? - dziewczyna sie zaśmiała.
- Sprawdź, w słowniku. - zaśmiał się Louis.
- Niech ona też zobaczy.
- Ja?
- No, kto podsłuchiwał Nialla i mnie jeszcze w Filipa?
- Oj dobra, miałam wpadki, ty też, zapomnijmy, chodź kupie ci nutelle.
- Wole żelki, albo paluszki.
- To chodź.
- Nie, no nie musisz, żartowałam.
- Poczucie humoru.
- To chyba koniec, z naszymi dramami. -  Julka się zaśmiała.
- Chyba... Chociaż, ja dram nie miałam.
- A ja tak, i to patrz w jak krótkim czasie.
- Halo, Julka, możesz wreszcie wyjść? - zapytał Lou.
- A, tak, miziajcie sie dalej... - wyszła.
- Na czym skończyliśmy.? - spytał Louis, w tej samej chwili zadzwonił mój telefon.
J: O mama, cześć, co tam?
M: Wróciliśmy już ze Szczecina, i wszystko okej, a u ciebie?
J: U mnie też, kończe mamuś, pa.
- Mama.? - spytał.
- Tak, ostatnio nie dzwoniła, powiedziała, że wrócili ze Szczecina i tyle, nie chciałam gadać, bo zajęłoby to wieki.
- A nasz cenny czas, nie może sie zmarnować. - powiedział Lou.
- Przestań, trochę go mamy.
- Czasami, nawet mniej, niż mogłoby ci się zdawać. 
- To coś oznacza.?
- Skąd, tak mi się powiedziało. Opowiesz, mi coś o sobie?
- Pewnie. Co chcesz, wiedzieć.?
- Wszystko, co się da.
- To przygotuj, popcorn. Nieno, żartuję. Zadawaj mi pytania, a ja będe odpowiadać.
- Kiedy się urodziłaś?
- 23 lutego 1995 roku, w Warszawie. 
- Jak nazywają się twoi rodzice? Masz rodzeństwo?
- Ania i Robert, nie jestem jedynaczką, żyję tak od 18 lat.
- Ulubiony kolor?
- Niebieski, taki jak twoje oczy.
Louis wypytywał mnie, o prawie wszystko. Chciał się czegoś o mnie dowiedzieć, to się dowiedział. Nudziło się nam w pokoju, więc, zeszliśmy na dół. Po domu, rozległ się, dzwonek do drzwi.
- Niech, ktoś otworzy, obiad robię.! - krzyknął Harry.
- Dobra.
Poszłam otworzyć drzwi. Stał w nich, Filip.
- Yyy... Cześć Filip, Julki nie maaa. - skłamałam.
- Magda, wróćcie, do domu.
- Nie, a jeżeli chodzi o Julke, to ma już lepsze towarzystwo. - powiedziałam, i zatrzasnęłam drzwi.
- Kto, to był.? - spytała Julka, która właśnie zeszła.
- Filip. - odpowiedziałam.
- Co chciał.?
- Chciał, żebyśmy wróciły do domu.
- Co mu powiedziałaś.?
- Że nie, a jeśli chodzi mu o ciebie, to masz już lepsze towarzystwo.
Jula nie odpowiedziała, tylko poszła do salonu. Wyszłam na dwór, by się przewietrzyć. Usiadłam na schodach, i myślałam. Patrzyłam jak ludzie spacerują chodnikiem, z psami, dziećmi. Posiedziałam jeszcze, jakieś 10 minut, i wróciłam do środka.
- Magda, co powiesz na małe zakupy? - zapytała Julka, wstając z kanapy.
- Dawno nic, sobie nie kupiłam, więc, chodźmy.
- Okej, ty prowadzisz. - rzuciła mi kluczykami od samochodu Hazzy.
- A Harry wie, że bierzemy jego auto?
- Nie musi. - brunetka puściła mi oczko i zaśmiała sie.

- Ale wiesz, ja ostatnio przejechałam, czerwone światło.
- Ale ja wole nie prowadzić.
- Dobra, mam nadzieję, że po raz kolejny tego nie zrobie.
- No to jedź ostrożnie!
- Kiedy, miałam tylko 100 na liczniku.!
- Pfff... To ty prowadzisz.
- A czemu ty nie możesz?
- Powiedzmy, że kiedyś mi prawie zabrali prawko.

- What.?!
- Nic, nic... Chodź.
Okej, prowadze, Magda skup sie, skup, to auto Harry'ego, jak coś sie stanie to zginiesz, a tymbardziej dlatego, że on nic nie wie. Jechałyśmy w ciszy, wolałam sie skupić. Nie chciałam, zarobić kolejnego mandatu. Jakoś dojechałyśmy całe i zdrowe.
- Nie dostałam mandatu, dzięki ci boże! - powiedziałam i uniosłam ręce, ku niebu.
- Ta, zajebiście, chuje, muje dzikie węże, a teraz chodź.
- Co?
- No chodź.
- Julka po co właściwie, przyjechałyśmy na zakupy.? Przecież, ostatnio byłaś z Harrym.
- Chce kupić sukienke.
- Po co.?
- To ty nic nie wiesz?
- Nie.
- Niall zaprosił mnie na jakąś gale, czy coś Lou cie nie zaprosił?

- Nie, nic mi nie mówił.
- To dziwne, może jeszcze powie, to dopiero, za tydzień.
- Może, a ty idziesz z Niallem.?
- Tak, zaprosił mnie to sie zgodziłam, chyba to nie zbrodnia iść z kolegą na... Nawet nie wiem, jak to nazwać.

- Pamiętam jak oglądałam takie gale, zawsze ktoś pojawia z drugą połówką, a wcześniej jej nie widziano, to chodzą plotki, że są parą.
- Hahaha, to tylko plotki, a jak ty pójdziesz z Lou, to plotek nie będzie?
- Słuchaj, jak narazie, nikt nie wie o tym, że Louis ma dziewczyne, nawet nie wiedzą o moim istnieniu, spokojnie.
- To ty z nim jesteś? Kurna czemu, nic nie wiem!
- Face palm.
- Dobra, pogadamy później, chodź, tobie też znajdziemy kiecke. - Jula pociągnęła mnie za ręke, weszłyśmy do pierwszego sklepu, nic, drugi, nic. W trzecim brunetka znalazła sukienke dla siebie. Dziwne, bo była w kolorze ciemnego różu, a Jula nie lubi różowego. - Chodź, teraz poszukamy, dla ciebie jakiejś sukienki.
- No okej.
Poszłyśmy szukać, sukienki dla mnie. Obeszłyśmy jakieś, 10 sklepów, aż w końcu, znalazłam najlepszą. Góra była, w kolorze czerwonym, dół natomiast był różowy, w wzory - kwiatki. Tania może nie była, ale idealna.
- To co wracamy? - zapytała Julka.
- Tak, pewnie.
Wracałyśmy, znów w ciszy. Gryzło mnie to, że Louis mnie nie zaprosił. Ma jeszcze czas, ale... To boli. Może, on się nie chce pokazać, z kimś takim jak ja? A może...
- Magda! - Jula mi przerwała - Jesteśmy!
- Yyy.. Tak jasne. - ocknęłam się.
- O czym, tak myślałaś całą drogę? - spytała.
- Aa, nieważne..
- Powiedz co cię gryzie.
- Lou.
- Czemu?

- Nie zaprosił mnie, i chyba nawet tego nie zrobi, pomyśl, taka osoba jak on, z taką jak ja. Ja jestem, zwykłą dziewczyną.
- A ja to nie?
- Niall, ma inny charakter.
- Ta, słodki jest...
- Co?
- Nie nic!

- Dobra, słodki nie słodki, ide do domu, bo jak widzisz, stoimy na dworze.
- Co? Kto słodki, o czym ty mówisz? - próbował sie wymigać.
- O bitej śmietanie.
- Aaa... Fakt. - weszłyśmy ze śmiechem na ustach do domu.
- Cześć chłopaki! - krzyknęłyśmy.
- Hej! - odkrzyknęli chórem.
Jula poszła do nich, ja poszłam do pokoju, zanieść mój zakup. Cały czas myślałam o Louisie. Miałam tysiąc myśli, na minutę. Znów odpływam... Porozmawiać, o tym z nim, czy nie? Może jeszcze poczekam. Albo, skończe, na oglądaniu gali przed telewizorem, w piżamie, przy tonie chusteczek higienicznych. Człowieku, weź się w garść!
- Madzia! - zawołała mnie Julka z dołu.
- Co chciałaś? - zeszłam.
- Pokaż swoją sukienkę. - powiedziała Jula stojąca w swojej. Kiedy ona zdążyła ją ubrać!? ( O.o )
- Nie chcę.
- Phi, to nie. - powiedziała i obróciła sie wokół własnej osi.
- Czemu nie? - spytał Louis. 
- Jeszcze sie pytasz? - mruknęłam.
- O co ci chodzi?
- Magda jest zła, że jej nie zaprosiłeś na te gale, bo jej na tym zależy i blablabla. - powiedziała Julka. NO DZIEKUJE!
- Czy, ty kiedyś przymkniesz tą morde?
- Moja morda i będe gadać ile chce, po to nauczyłam sie mówić!
- Chuj, wam wszystkim w dupe! - powiedziałam i wyszłam.

*Julka*
- Czemu jej chuju nie zaprosiłeś?!- krzyknęłam jak tylko Magda wyszła.

- Zapomniałem!
- To idź do niej! Debil!
- Jak nie ty to ja to zrobie. - powiedział Styles, właśnie Harry, nie gadamy ze sobą od tej kłótni.
- Okej, to ja już ide! - Lou sie szybko zerwał. Tak, Harry jesteś idiotą, ale teraz dziękuje, że nim jesteś.


*Magda
Siedziałam w pokoju, tego palanta, myślałam nad swoim życiem. W pewnym momencie, ten palant, wszedł.
- Czego chcesz? - spytałam.
- Przepraszam, zapomniałem. Magdo, pójdziesz ze mną na te gale?
- Oczywiście, z przemiłą chęcią. - zaśmiałam się.
- Uff... - widać było, że chłopak odetchnął z ulgą. - To teraz przymierzysz te sukienke? - zapytał z uroczym uśmiechem.
- Może...
- Prosze.
- Niech ci będzie.
Wzięłam torbę, poszłam do łazienki, i się przebrałam. Wróciłam do Louisa.
- Wyglądasz olśniewająco.
- Dziękuję, to teraz trzeba tobie, skombinować garniak.
- To nie problem. Chodź, pokażesz się chłopakom.
- Co? Nie proszę, nie.
- Czemu?
- Bo nie chcę!
- A ja, gdzieś to mam. - powiedział i przerzucił, mnie przez swoje ramie.
- Ej, puść mnie! Loui!
Chłopak nie słuchał. Na szczęście w salonie była tylko Julka, Niall i Liam.
- No postaw mnie wreszcie!
- Już, już. - odstawił mnie na ziemie, a ja nerwowo poprawiłam sukienke.
- No widzisz?! Pogniotłeś ją!
- To ją wyprasuje.
- Nie, sama to potem zrobie!
- Łał, Magda, ślicznie wyglądasz. - pochwalił mnie Liam.

- Ale Jula ładniej. - powiedział Horan, a Jula szturchnęła go w bok.
- Wiadomo. - zaśmiałam się.
- Co wiadomo? - zapytała zdezorientowana Julka.
- Że ładniej wyglądasz ode mnie, ścięłam włosy, więc to mi odebrało trochę urody której i tak nie miałam.
- Nie pierdol! - krzyknęła Jula.
- Stwierdzam fakty.
- Pierdolisz! - teraz wypowiedział sie Lou. - Dla mnie jesteś idealna. - pocałował mnie w policzek.
- Ideały nie istnieją, mam milion wad.
- Ale ja już je lubie.
- Ta, słodkie to, ale te ckliwe scenki nie przy mnie. - Jula, a którz by inny.
- Dobra chodź, bo Jula się zrzyga.

*Julka*
Magda i Lou poszli, Li też gdzieś wybył. Zostałam sama z Horankiem.
- Czemu wyganiasz ich, jak są ''słodcy''?
- Przeraża mnie szczęście innych?
- Więc nie jesteś szczęśliwa?
- Jestem, ale... Bez zbędnej przesady.

- Zbędna przesada?
- No.
- Ciekawe.
- Bardzo. - zaczęłam sie śmiać, przy Niallu, jestem innym człowiekiem. JULA CO SIE Z TOBĄ DZIEJE! 
- Napisałby o tym książkę. - powiedział Niall.
- O czym?
- O naszym , pokręconym życiu.
- Taa.. Już na mnie poszłyby z 4 rozdziały.
- Twoje ego jest i tak mniejsze niż Hazzy - zaśmiał sie Niall.
- Ej!

- Dziewczyno, znam go od trzech lat, uwierz mi.
- Ale nie chodzi o niego, serio uważasz, ze mam takie wielkie ego?
- Małe chyba nie jest.
- No przepraszam za to, że jestem sobą. - zaśmiałam sie.
- Nie przepraszaj. - powiedział chłopak i założył kosmyk moich włosów za ucho. Zaczeliśmy sie do siebie zbliżać, kiedy...
- Cześć wam. - do domu wszedł Zayn.

"Zayn, przyjebał ci ktoś kiedyś?" - pomyślałam. 
- Może obejrzymy w 7 jakiś film? Jest już po 17, wiec tak chyba idealnie co? - zaproponował mulat.
- Jak dla mnie okej, ale nie wiem, co na to inni. - odpowiedziałam. - Magda! - krzyknęłam.

- Co? - spytała, bo właśnie zeszła.
- Masz ochote na film?
- Jasne czemu, nie. Pójde po Louisa i reszte.
- To ja i Niall załatwimy jedzenie, bo to nasza specjalność c'nie? A wy wybierzcie film. A i najlepiej horror. - podałam Zaynowi pilot od telewizora i poszłam z Niallem do kuchni.


*Magda*

Kłóciłam się z Zaynem, o to, jaki film mamy oglądać.
- Projekt X! - mówiłam.
- Nie! Jakiś horror, a Projekt X, to komedia. - Zayn, się nie zgadzał.
- I ja oglądałem ostatnio projekt x z Julą. - powiedział Hazz. Dobrze, że jej i Nialla nie ma.
A raczej nie było, bo właśnie weszli z popcornem, paluszkami, czipsami i pizzą.
- To co oglądamy? - zapytała Julka.
- Sierociniec. - powiedział Zayn.
- Dajcie mi pistolet, strzele sobie do głowy. - powiedziałam.
- Oglądałam tysiące razy. - powiedziała Jula.
- To co? - zapytałam.

- Hmm..... Widział ktoś Klątwe? - zapytała.
- Dajcie dwa pistolety. - wymamrotałam.
- A Szczęki? - spytała po raz drugi.
- To już trzy pistolety. - powiedziałam.
- Chuj, poddaje sie, oglądamy Gdzie Jest Nemo! - krzyknęła i usiadła ze skrzyżowanymi rękami na piersi.
- Cztery pistolety.
- Potter? Karate Kid? Znów mam 17 lat?
- Never Say Never. - palnęłam.
- Nie!
- EJ LASKI KONIEC, BO NIC NIE OBEJRZYMY! - krzyknął Zayn.
- Nie mów nam, co mamy robić! - krzyknęła Jula.
- Wiecie co, ja ide. - powiedział Liam. - Pójde do Danielle ( aut: bo w naszych sercach wciąż Lanielle ) i sami coś obejrzymy. - wyszedł.
- Też wychodze. - Harry. Zostaliśmy w piątke. 
- Z wami, coś obejrzeć naprawde. - powiedział Zayn.
- To ty coś zaproponuj. - powiedział Lou.
- Kac vegas. 
Nareszcie coś na co sie wszyscy zgodzili. Jednak po paru minutach filmu ten co zaproponował wyszedł do Perrie, bo cóż, ja byłam z Lou, a Julka z Niallem.
- Dobra, ja ide, spać mi się chcę, a poza tym, nie obczaiłam, jeszcze twittera i tych innych. - powiedziałam.
- Ide z tobą. - powiedział Louis.
Poszliśmy do pokoju, włączyłam swojego laptopa, obczaiłam twittera, facebooka, instagrama i te inne. 
- Może sami coś obejrzymy? - zaproponował Lou.
- Dobra, to wybierz jakiś film, a ja pójdę się wykąpać.
- Okej.
Wzięłam prysznic, umyłam włosy, piżama, mycie zębów itp. Zajęło mi to może, 15 minut, wróciłam do pokoju.
- To co oglądamy? - zapytałam.
- Przed świtem, część 1.
- Okej.
Chyba zasnęłam w jakiejś połowie filmu, bo reszty nie pamiętam.

*Rano*

Obudziłam sie obok Louisa, spojrzałam na zegarek, 7:45, jak wcześnie zasnęłam to i wcześnie wstałam.
Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni po szklanke wody. Przechodziłam przez salon. Julka spala z Niallem na kanapie. Wyglądali, tak słodko. Dziewczyna przytulała chłopaka, a on sie uśmiechał. Aww..... Na szczęście miałam, ze sobą telefon, wyjęłam go, i zrobiłam im zdjęcie. Julka, sie wkurzy, ale co tam. Zaraz sie znajdzie na tt. Dodałam je, z podpisem:
,,Słodziaki.; *** @julek_mettler_xx and @NiallOfficial" 

Julka sie wkurzy, a Niall, nie powinien. A ja..ja stworzyłam plotke. Mam nadzieję, że obędzie, się bez pogrzebu. Poszłam do kuchni, po te wode, a jak wracałam to drzwi sie otworzyły, wszedł Harry. No tak wczoraj wyszedł na filmie. Nie wiedziałam, że go nie było cala noc, chyba znalazł pocieszenie po Julce.
- Znalazłeś pocieszenie po Julce? - spytałam.
- Co? - odpowiedział pytaniem na pytanie, i po tym krótkim 'co' już wiedziałam, że jest nie trzeźwy.
- Nie ważne.
- No dobra. - poszedł po schodach do siebie.
- Ej, co to za krzyk, spać nie można. - obudziła sie Jula.
- Nikt nie krzyczał.

- Właśnie, że krzyczał.
- Spałaś i tylko ci sie zdawało.
- No dobra to wracam do spania.

Też wróciłam do pokoju, ostrożnie otworzyłam i zamknęłam drzwi, szłam na paluszkach, odłożyłam telefon i z powrotem położyłam się na łóżko. Nie spałam, patrzyłam na śpiącego Louisa. Była 8:20, chłopak otworzył oczy.
- Co to ma być!- do pokoju wszedł Harry. Tego też nie wychowali, dobrze że Lou sie właśnie obudził, bo by go ten ciołek obudził.
- Co, co ma być? - zapytałam.

- To. - pokazał mi telefon z moimi słodziakami,czyli moje zdjęcie z tt
- Słodko śpiąca Julka, z Niallem.
- Okej, a widziałaś może co ludzie o tym myślą?
- Harry, wyluzuj, co takiego się może stać?
- Poczytaj. - wyszedł.

- Co to było? - zapytał zdezorientowany Loui.
- Pijany Harry. - zaśmiałam sie.
- Ale, co ci kazał czytać?
- A ja wiem.
- I masz to gdzieś?
- Tak. Dobra, ide się doprowadzić do porządku, ubrać się i te inne.
Wzięłam prysznic, ubrałam się, jakie to miłe uczucie, nie zaplatać warkocza, włosy poczesałam tylko szczotką. Zaniosłam z powrotem, piżame do pokoju Lou, wzięłam telefon do kieszeni i zeszłam na dół, do kuchni, gdzie byli wszyscy oprócz Harr'ego, ma racje, niech sobie odeśpi.
- Cześć wszystkim. - powiedziałam i usiadłam. Julka, spiorunowała mnie wzrokiem. 
- Jak, mogłaś opublikować takie, zdjęcie na twitterze?! - zapytała, prawie krzyknęła.
- Normalnie.
- A czytałaś komentarze, na temat tego zdjęcia?
- Wiesz, że nie czytam!
- To poczytaj!
- Nie rób dramy, co takiego mogło się stać!
- Pomyślmy, a raczej poczytajmy: ''ouu...Nialler nareszcie ma dziewczyne'', ''ale słodkie'', ''śpią sobie zakochani'', i tak dalej....
- To twoim zdaniem, jest złe? 
- Może nie złe, co to nie prawda!
- Ale popatrz, stajesz sie sławna. - zaśmiałam sie.
- Jestem odkąd, Niall napisał o całowaniu z Zaynem, ale to sie dało szybko wyjaśnic grą
.
- To też się da wyjaśnić!
- No może, ale i tak, przecież znów będą plotki.
- Nie przejmuj się, każda plotka ma swój koniec.
- Właściwie, racja, czym ja sie przejmuje? - Jula uśmiechnęła sie do Nialla, o co tu chodzi?
- Chwila, czy wy... -  zaczęłam gestykulować ręką.
- Nie. - zaprzeczyła Jula.
- Jeszcze. - dopowiedział Niall, oboje sie zaśmiali.
To jakieś dziwne. Zwykle, to Jula by takiemu strzeliła patelnia.

- Co sie z tobą Jula dzieje, już byś mu dawno, strzeliła patelnią.
- Słabość do niebieskich oczu? - zaśmiała sie.
- Już rozumiem, czemu się ze mną przyjaźnisz.
- Ohh, oczywiście, to tylko dlatego. To że cie lubie nie ma z tym nic wspólnego.
- Dziewczyny, ileż można gadać. - przerwał nam Zayn.
- Hmm... - Julka spojrzała na ręke, jakby miała tam zegarek, chociaż go tam nie miała. - długo - powiedziała.
- Ta, widziałaś nowy teledysk, Kwiatkowskiego?
- Nie, a ty?
- No dopiero, go obczaiłam dziś, chociaż opublikowali go wczoraj, ale ja zapomniałam, ze wychodzi jego teledysk i wgl. Mam, na telefonie, obczaj. - podałam, jej telefon.
- Aghgahmgaaa, takie to cudaśne. - przemówiła jak obejrzała.
- Weź, te dziewczyny życie wygrały.
- Powiedziała laska stojąca w domu One Direction.- zaśmiała sie brunetka.
- Ale wiesz, jak ja lubie Kwiatkowskiego.
- Wiem, askowe fejmy górą! - zaśmiała sie i poszła do lodówki.
- Oprócz Sashan!
- No..
- Jakiej, kurwa Sashan? Jaki Kwiatkowski? - pytał Zayn.
- Polskie askowe gwiazdy. - wyjaśniła Jula.
- Julka, tłumacz Zaynowi, o fejmach, a ja wychodze.
- No dobra. - powiedziała.
Wyszłam z domu, chciałam pójść na spacer do parku. 

* Julka *

Magda gdzieś wyszła, i kazała mi wytłumaczyć, co to, lub kto to jest fejm. 
- No to tak, askowe fejmy. Ask, to taka strona gdzie ci zadają pytania, odpowiadasz na nie, lajkują ci, itp. Prawie każdy fejm, jest ładna/przystojny. Zazwyczaj mają jakieś talenty, albo to lesby i pedały. No to, jak jesteś tym fejmem, to masz mase lajków, odpowiedzi, fanów nawet. Robią sobie z tobą, zdjęcia na ulicy.
- Taka gwiazda wzięta z nikąd?
- No mniej więcej.
- Pojebane, ale fajne.
- Ta, takie przyjeby... - zaśmiałam sie.
- Jak Magda wyszła to co robimy? - zapyta Niall.

- Harry śpi, Lou nie ma co robić, Zayn zapewne idzie do Pezz, a Li do Dani, czyli zostaje nasza 3. - zaczęłam tłumaczyć.
- Propozycje? - spytał Niall.
- To dla waszej dwójki - powiedział Lou. - Ja ide szukać Magdy.
- Ta, bo znajdziesz ja w Londynie. - zaśmiałam sie.
- Warto próbować. - powiedział, ubrał buty i wyszedł, a po nim Zayn i Liam.

- To zostaliśmy we dwoje. - zaśmiał sie Horan.
- Ta, idziemy sie byczyć z jedzeniem przed TV?
- Okej. - poszliśmy do salonu uśmiani.
Oglądaliśmy MTV w ciszy, jedząc paluszki, Niall ja przerwał.
- Jula, bo wczoraj, jak Zayn wszedł do domu, to, na...nam...prze...
- Przeszkodził, też tak uważam.
- I ja sie tak zastanawiam....
- Chętnie to dokończe. - pocałowałam blondynka, Niall całował zupełnie inaczej niż Harry, tak delikatnie, i z uczuciem.
Po chwili, Harry zszedł na dół. Był zaspany, więc pewnie nic nie widział. Nie mogłam sie bardziej mylić. Spojrzał na mnie zabijającym wzrokiem, a na Nialla jeszcze gorszym, ale nic nie powiedział. To może nie widział, tylko chodzi o nas dwoje. A może widział, zdjęcie, które Magda wrzuciła na tt? Cóż, mam go głęboko i szeroko w dupie.
- Ej, co tak myślisz? - zapytał Niall.
- A odpłynęłam sorka.
- Chyba każda dziewczyna, tak ma.
- To znaczy?
- Każda, dziewczyna odpływa myślami.
- Czy ja wiem, może.
Gadaliśmy tak z Niallem do 12, aż nie zrobiliśmy sie głodni. Zaczęliśmy szykować obiad dla wszystkich, a raczej, zjemy go we dwoje. Pyszne naleśniki z nutellą.

______________________________________
To jest 8, znów dlugi, znów nasza wena.; *** Nie mam nic do dodania.:D Podobal się ? :)