środa, 21 sierpnia 2013

7."A więc, to tylko seks?"

* Magda *

" Poszłyśmy, z Julką, do jakiegoś klubu, wychaczyłyśmy, pierwszy lepszy, który rzucił, nam się w oczy. Londyn jest, wielki, nie mogę się tu, odnaleźć. Wyszłam, na dwór, aby się, przewietrzyć. Jakiś chłopak, mniej więcej, w moim wieku, no może, z rok starszy lub, dwa, zaczął się, do mnie przystawiać, i zaczął mnie obmacywać.
- Zostaw mnie.! - krzyknęłam.
- Przestań, bądź cicho, krzyki zostaw na później. - powiedział
- Krzyki zostaw, na później.?! Co..co.. co to ma znaczyć.? Puść mnie.! - krzyknęłam, jeszcze głośniej. Ale on, nie posłuchał, mojej prośby, i mocniej, mnie chwycił.
- Puść ją. - odezwał się, jakiś męski głos.
- Bo.? Nic, mi nie, zrobisz. -powiedział, ten typ, i jeszcze bardziej, mocno mnie chwycił.
- Powtórzę, to jeszcze, raz, w grzeczny, ale to, bardzo, grzeczny sposób. Puść, ją ty, popaprańcu.! - powiedział, i przywalił temu, chłopakowi. Korzystając  z okazji, że upadł, na ziemie, schowałam, się za plecami, tego drugiego.
- Dziękuje, że mnie, obroniłeś. - powiedziałam.
- Drobnostka. Liam - powiedział, uśmiechnął się, i podał mi rękę.
- Magda. "
Co? Chwila, Liam? Co on robił w moim śnie? Po raz drugi? Tak, przecież to mi sie już kiedyś śniło. Ughh, nienawidzę, takich snów. Próbowałam, zasnąć, ale na marne. Wstałam z łóżka, wyszłam z pokoju i poszłam do Julki. Zapukałam, jakby miała nie spać, i powiedzieć, że moge wejść. Powiedziała, czyli nie tylko ja nie śpie. Julka siedziała na fb i tt, kiedy weszłam wyłączyła laptopa i spojrzała na mnie.
- Co, jest.? - spytała.
- Nie moge spać, sen..
- Jaki?
- Z Liamem, w roli głównej.
- Co? Liam? Gadaj, jaki sen.
- Dziś, śnił mi się, po raz drugi. Pamiętam, że wtedy, mogłyśmy być, pierwszy dzień w Londynie, lub drugi. Poszłyśmy, do jakiegoś, pierwszego lepszego, klubu, wyszłam, żeby się przewietrzyć, jakiś koleś, zaczął się do mnie przywalać, i to nie tak jak hazza, do ciebie, tylko inaczej, noi, nagle przyszel Liam, i mówi zostaw ją i takie tam, ten gościu, nie chciał przestać, Liam mu przywalił, korzystając z okazji, schowałam się za plecami Liama, przedstawiliśmy się sobie i koniec.
- Ten gościu, chciał cie zgwałcić? - zapytała, ta to szczera jest.
- No tak.
- I Li cie obronił?
- No tak.
- Sny mają czasami głębszy sens. Ale nie wiem jaki... - zaśmiała sie Julka.
- Tez tego nie wiem.
- Powiedz jutro, dziś..chłopakom, ta dziś - spojrzała na zegarek - jest 2:56.

- Co.? Nie chcę.
- To ja powiem.
- Nie, jak narazie, muszę unikać Liama.
- Czemu?
- Sama, mówiłaś, że takie sny mogą coś znaczyć, a ja nie chcę się zakochiwać w Liamie, jedynym chłopakiem, którego mam teraz na oku, jest Louis.
- To ty masz prościej.. - mruknęła.
- Czemu, sądzisz, że mam prościej.?
- Harry, Niall i jego dzisiejsze przyjście... - mówiła, w jej głosie słychać było smutek.
- Niall cię kocha, uwierz mi.
- A Harry?
- Może, tylko szczeniacko, się zabujał. - Jula mnie przytuliła. - Na moje oko, Harry jest kobieciarzem i, zmienia dziewczynę co miesiąc, albo nawet mniej.
- Dziękuje, że jesteś. - uśmiechnęła sie brunetka.
- Kto, powiedział, że Internet, szczęścia nie daje, mylił się.
- Bardzo sie mylił. - Jula sie uśmiechnęła.
- Już okej, rozumiesz, że Niall, cie kocha? A Harry sie tylko tobą bawi?
- Ale lubie być jego zabawką. - dziewczyna zagryzła wargę. Znowu się zaczyna, ona i tak wie swoje.
- Jula..
- No co?
- Dlaczego ty nie rozumiesz?
- Może nie chce zrozumieć, może nie chce przyjąć tego do wiadomości, może też sie bawie Harrym, tak jak on mną.

- Dobra, twoje life, zrobisz jak uważasz.
- To jest, wypowiedź na którą czekałam.
- Jesteś dziwną osobą Julio Mettler.
- Wzajemnie.

Miałam już dosyć rozmowy z Julą, poszłam do siebie, najwyższa pora, jest po 3. Położyłam sie spać i jakoś udało mi sie zasnąć. Wstałam po 11, Julka spala, położyła sie pewnie później niż ja. Poszłam do kuchni, po szklanke soku, spodkałam Filipa.
- Jak tam było na randce? - zapytałam.
- A miło, a na twojej?
- Też. - oboje sie zaśmialiśmy.
- Myślisz, że Jula, będzie chciała poznać, moją koleżanke?
- Koleżanke? Ta, znasz ja przecież, wiec sam sobie odpowiedz.
- Jaką koleżanke mam poznać? - zapytała zaspana Jula wchodząc do kuchni.
- Nowa dziewczyna filipa. - wyjaśniłam.
- To nie moja dziewczyna, jeszcze.
- Kim, ona jest? Znam, ją? Jest sławna?
- Jest.
- Kto to?
- Zobaczysz.

- Kiedy zobaczę?
- Dziś, przychodzi do nas o 16, bądź miła.
- Zobaczy się. - Jula poszła się ubrać, ja też to zrobiłam.

Ja i Jula już czekamy, żeby poznać te laske, zadzwonił dzwonek do drzwi.
Filip poszedł otworzyć, a my czekaliśmy w salonie, po chwili chłopak wszedł z pewną blondynką. Taa.... Brawo, przed państwem Taylor Swift! 
- Co?! - krzyknęła Jula. Filip to zignorował, przedstawił nam Tay i nas jej.
- Madzia, ubierają buty. - nakazała Jula.
- Po co.?
- Ubieraj.
- Okej. - zrobiłam to co kazała Jula, a potem dziewczyna wyciągnęła mnie z domu.
- Gdzie ty mnie ciągniesz?
- Do chłopaków.
- Po co?
- On dobrze wie, że nie lubie Tay, jest jedną z osób, których nienawidzę.
- Pozostałe osoby?
- Pink i ten dzieciak z kinder czekoladek. 

- Ale co mają do tego chłopaki?
- Chcesz zostać u nich na noc? Bardzo chcesz.
- Nie rozumiem cię Jula.. - byłam zmieszana.

Doszliśmy do domu chłopaków, Jula weszła bez pukania.
- Gdzie Harry!? - wydarła się na cały dom, chłopak szybko przyszedł.

- Co? - zapytał.
- Magda zostaje u was na noc, Lou ma się nią zająć, a ty - pokazała na Styles - idziesz ze mną. - dziewczyna słodko się uśmiechnęła, co ona knuje.


*Julka*
Kiedy powiedziałam Harry'emu, że idzie że mną, chłopak łobuzersko się uśmiechnął, ja chce tylko wpienić brata, ale sama też się chętnie zabawie. Zostawiłam Magde i wyszłam z Harrym.
- Gdzie ty mnie ciągniesz? Jak chcesz się pieprzyc, to nawet u nas, nie ma problemu.
- Zabawne, chce wkurwić brata, a ty mi pomożesz.
- Jak?

- Tego to do końca nie wiem.
Poszliśmy do mnie. Kiedy weszłam mój brat obściskiwał sie z tym blondczymśtam.Odchrząknęłam i sie od siebie odkleili.
- Jula! Co ty? A on co tu robi? - zapytał Filip wskazując na Hazze.
- Ja też moge mieć gościa, będziemy u mnie. - puściłam oczko do brata i pociagnęłam Harry'ego po schodach. 

- Czekaj, nie pozwalam, zabraniam ci sie z nim widywać! - krzyknął Filip.
- Ahh, tak, to ja zabraniam tobie z nią! - wskazałam na Tay. (aut: załóżmy, że Tay i Hazz się nie znają xd)

- Jestem od Ciebie starszy!
- Co mnie, to, moge robić co chce!

- Ja też. - powiedział Filip.
- Ugh. - warknęłam, złapałam Hazze, za ręke i pociągnęłam do mojego pokoju.

- Powiesz nareszcie o co ci chodzi? - zapytał loczuś.
- Ty, ja, 69.
- Szczera. - powiedział i przybliżył sie do mnie.
Ja sie uśmiechnęłam i po raz pierwszy mogłam posmakować smaku jego ust w pełni. Teraz był mój, tylko mój. Nie liczyło sie nic poza nami. Chciałam tego, jak niczego innego, Harry widać też. Mogłam czuć jego dotyk na mojej skórze, był delikatny, tej nocy przekroczyliśmy granice przyjaźni.

*Magda, w tym samym czasie*
Jula poszła z Harrym, a i kazała sie mną opiekować Louisowi. Więcej jej nic nie powiem. 
- Jak myślisz co oni robią? - zapytał Zayn, kiedy siedzieliśmy wszyscy popijając kakao. Przyszła też Perrie. Siedzieliśmy więc w 6. 
Zayn wyjaśnił, tego tweeta z Pezz i było okej.
- Jak dla mnie i jak znam Harry'ego, to wszyscy wiemy, co robią. - zaśmiał sie Loui.
- Jak znam Julke, to racja. - dodałam. 
Nie potrzebnie to mówiłam, bo tylko zdołowałam Nialla, widziałam, że był smutny. Strasznie się zagadaliśmy, i zanim się zorientowałam, było po północy. Zayn, pojechał odwieźć Perrie, Niall poszedł do siebie, Liam z resztą chyba też.
- Louis, chcę się wykąpać. - powiedziałam.
- Okej, chyba, wiesz gdzie łazienka.?
- Tak, ale wiesz, nie mam piżamy...
- Dobra, chodź, dam ci jakieś ciuchy. - powiedział Lou, poszłam za nim.
Poszliśmy, do jego pokoju, dał mi jakieś dresy, i koszulkę. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. 
Wyszłam z pod prysznica i przebrana wróciłam do pokoju Lou.
- To gdzie moge spać?
- Pokoju Hazzy jest wolny, ale nie wiem, czy chcesz tam spać. - Loui sie zaśmiał.
- Yyy, przemyślę, tą sprawę. - powiedziałam.
- Jak chcesz, to może jeszcze jedna opcje przemyślisz.
- Jestem, na koncercie Ariany, jestem na koncercie Ariany. - zaczęłam medytować.
- Magda, i jej brudne myśli.
- No sorry, ale mi wali na mózg, nie każda dziewczyna, jest w domu, u One Direction. I nie wierzę, że to powiedziałam, jak mówiłam, coś mi się z głową dzieje, w tak młodym wieku. Już wiem, czemu tak, mi zepsuło umysł.!
- Co.? - spytał.
- Oglądanie ,,Violetty" i czytanie fan fiction o Justinie.
- To nieźle masz z tą banią. - zaśmiał sie Lou.
- Jak widać.
- To gdzie śpisz? - zmienił temat. 
- Obojętne mi to, moge nawet na podłodze.
- Na to, ci nie pozwole, chodź do mnie. - powiedział i słodko sie uśmiechnął, pokazując rząd białych zębów.
- Ale Louis, podłoga jest wygodna, dosłownie, kiedyś jak byłam na obozie w górach, spałam na podłodze, bo łóżek zabrakło.
- Ale ja nalegam. - Lou wstał, bo siedział i podszedł do mnie, łapiąc mnie za ręce. Ani ja, ani on nie odzywaliśmy się. postanowiłam przerwać te ciszę.
- To gdzie, jest pokój Harr'ego.? - spytałam.
- Na przeciwko łazienki. - powiedział z przegranym i smutnym głosem.
Może Jula, by na to poszła, ale nie ja. Gdy weszłam do pokoju Hazzy, stwierdziłam, że źle nie jest, nawet bałaganu niema. Nie to, co u mnie, w domu w Warszawie, wszystko porozwalane i wgl. Położyłam się na łóżko, momentalnie zasnęłam.

*Julka, rano*

Obudziłam sie wtulona w Harry'ego. Przypomniałam sobie ostatnią noc. Chłopak jeszcze spał. Ja wstałam i ubrałam jego niebieską koszule. Otworzyłam drzwi, które wieczorem zamknęłam na klucz, żeby Filip nie wparował. Poszłam do kuchni. Wzięłam szklanke wody i usiadłam na blacie. Nagle ktoś złapał mnie w talii.
- Dzień dobry. - powiedział Harry, tym swoim zachrypniętym porannym głosem.
- Cześć. - odpowiedziałam i cmoknęłam do w policzek.
- Dziewczyno! - usłyszałam krzyk mojego brata. O co mu chodzi? Ahh, tak, ja jestem w majtkach i koszuli Harry'ego, a on w samych bokserkach, Filip mógł sie wkurzyć.
- Co? - odstawiłam szklankę i spojrzałam na brata.
- Ty sie jeszcze pytasz? A ty - zwrócił sie do loczka - wynoś sie!
- Nie wyganiaj go i jak on wychodzi, to ja też! - krzyknęłam.

- Nie, tylko on, ty zostajesz moja panno.
- Nie jesteś tatą! - kłótnia nie miała szansy na happy end.
- Ale jestem za Ciebie odpowiedzialny, a ty.. ty nie jesteś odpowiedzialna!
- Tak, a ty, ty nie lepszy!
- Ja nie poszedłem z nikim do łóżka!
- Odwal sie od mojego życia, braciszku! - krzyknęłam i pobiegłam do pokoju, w którym siedział Harry, nawet nie zauważyłam, że on poszedł.
- Harry?
- Hmm...
- Moge u was zamieszkać?
- Co? Pewnie, ale, czemu?
- Widzisz jak jest.
- Dobrze, to sie ubieraj, pakuj i idziemy. - oddałam Harryemu koszule i poszłam sie ubrać i pakować.

Gdy już byłam spakowana, i ubrana, zeszliśmy z Harr'ym na dół.
- Ej, ej, ej,ej.! A panienka, gdzie.? - spytał Filip.
- W chuj, ci to potrzebne, do szczęścia. - powiedziałam, wyszliśmy i trzasnęłam drzwiami.
Po 25 minutach drogi, doszliśmy do domu chłopaków. Kiedy weszłam, podbiegła do mnie Magda.
- Czemu ty masz walizki? -zapytała.
- Długa historia, potem ci powiem.
- Może nie tak szczegółowo. - Harry sie uśmiechnął i poszedł w głąb mieszkania. Magda spojrzała na mnie pytająca. A ja sie zarumieniłam, ona już wiedziała.
- Co? Czy tobie odbiło! Nie pamiętasz, co ci mówiłam!
- A ty pamiętasz? To moje life i...lubie być zabawką.


* Magda *

Julka, wróciła z Harrym - ok, miała ze sobą walizki - już nie tak okej, ale że się z nim pierdoliła, to już bardzo nie okej. Wczorajsza rozmowa nic w jej życie nie wniosła. Teraz tylko, żeby sie Niall nie dowiedział. Poszłam do pokoju, Lou bo tam, miałam ubrania. Chłopak, chyba jeszcze spał, weszłam cichutko, na paluszkach, zabrałam ubrania, i poszłam do łazienki się przebrać. Musze potem jechać po moje rzeczy, bo przecież nie zostawie, tu Julki z Harrym, żeby jeszcze więcej z nim sypiała! Ktoś musi tu pilnować porządku!
Ubrałam się, ciuchy Lou, zaniosłam do jego, pokoju i zeszłam na dół, do kuchni, gdzie prawie wszyscy siedzieli. Nie było, Zayna i Louisa. Nie byłam głodna, więc nie brałam się za jedzenie. Julka, dostawała jakiegoś szału, nie jadła od godziny.
- Dajcie mi jeść. - powiedziała wpadając do kuchni. Liam pokazał ręką na lodówke. 
- Głód cie dopadł? - zaśmiałam sie.
- A czy on mnie kiedyś nie dopadł?

- Fakt, tylko mi, to nie grozi.
- Dlaczego tu nic nie ma, znaczy jest, ale nie chce mi sie robić kanapek, Magda zrób mi kanapke?
- Nie!
- Weź moja. - powiedział Niall. To słodkie, oddal jej kanapke. Wszyscy w pokoju ( nie wtajemniczeni ) Zamilkli i spojrzeli na Niallera.

- Kurwa, co on.? Zakochał się.? - spytał Liam, ja się zaczęłam śmiać, ale zaraz zamilkłam.
Jula wzięła kanapke i wybiegła spłoszona na korytarz, gdzie usiadła na pufie, poszłam za nia.
- Co jest? - zapytałam.

- Jestem straszna. - powiedziała smutno Julka.
- Czemu?
- Bo Niall sie tak stara, a ja jestem podłą suką. Na szczęście nie wie, że spa... - przerwałam jej.
- Nie mów, bo ktoś usłyszy.

Dobrze, że, jej przerwałam, bo za moment, zszedł zaspany Louis. Podeszłam, do niego.
- Louis, mógłbyś, mnie podwieźć do domu.? Muszę wziąć, rzeczy.
- Jasne, okej, ubieraj buty, bluzę, tylko czegoś się napije, i jedziemy.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się.
 Po, niespełna, trzech minutach, Louis był gotowy.
- Właściwie, czemu jedziemy po twoje rzeczy? - zapytał już w samochodzie.
- Z Julką sie do was wprowadzamy, bo sie z bratem pokłóciła.
- Aż tak?
- Najwidoczniej.

- To teraz już nie będziecie miały gdzie spać, nie będziesz miała wyboru. - Lou sie łobuzersko uśmiechnął. 

Julka też nie - pomyślałam. Ale znając życie, pójdzie, do Harr'ego. A z resztą, jej życie, jest młoda, niech robi co chce. Dojechalismy na miejsce, Loui został w samochodzie, a ja poszłam. Drzwi były zamknięte. Na szczęście miałam klucz, Filip dał nam po jednym. Nikogo nie było, więc szybko spakowałam rzeczy i wróciłam do samochodu. Za 10 minut, z powrotem, byliśmy w domu u chłopaków. Szybko poszło. Wszyscy już wstali. Julka siedziała z Harrym przed TV, Liam szwędał sie po domu szukając szczęścia, Zayn gadał przez telefon, pewnie z Pezz, a Niall, pewnie grał na gitarze, bo słychać było brzdąkanie.
- Julka, moge cię na chwile? - zapytałam.
- Tak. - powiedziała i wstała z kanapy. Poszłyśmy do kuchni pogadać, bo akurat nikogo tam nie było.
- Ty jesteś z Harrym? - zapytałam.
- Że chłopak, dziewczyna? Nie!
- A wiec, to tylko seks?
- Magda, nie pouczaj mnie i nie zachowuj sie jak Filip, nie będziecie mi mówić z kim moge spać, a z kim nie! - wyszła i wróciła do loczka.

Tak na prawdę, nie chciało mi sie, siedzieć w domu. Wyszłam, na świeże powietrze, i udałam się do pobliskiego parku. Zobaczyłam Justina, który siedział na ławce. Podeszłam, do niego i zasłoniłam mu oczy.
- Zgadnij, kto. - zaśmiałam się.
- Ymm, święty Mikołaj. - powiedział.
- Nie ta pora roku.
- Jak nie ta pora, to nie wiem.
- To ja. - uśmiechnęłam się, i usiadłam obok niego.
- Cześć Magda.
- No cześć, co tu tak sam siedzisz? - zapytałam.
- Nudziło mi się, i jestem, a ty.? 
- Podobnie, tylko mi sie nie chciało siedzieć w domu wariatów.
- Dom, wariatów rozumieć przez.?
- Piątka chłopaków i moja głupia koleżanka.
- Czekaj, chodzi ci o 1D i Julke.? 
- Tak, brawo, wygrywa pan mikrofalówke. - zaśmiałam sie.
- Ile watów.?
- 109.
Justin miał chyba, coś powiedzieć, ale przerwał mu, mój dzwoniący telefon. Świetnie, czemu w tym momencie, zabije tego, kto mi zawraca dupe. Proszę bardzo, zabijam Filipa. Chwila co.?! Filipa.?! Postanowiłam, że odbiorę.
F: Magda, wiesz gdzie jest, Jula.?
M: Nie, coś się stało.? - skłamałam.
F: Wyszła gdzieś z Harrym, a jak poszedłem, do jej pokoju, to wszystkie jej rzeczy zniknęły, i podejrzane, bo twoje rzeczy też.
M: To już, mniej zabawne.
Bum, rozłączył się, wisi mi to. Tego sie nie spodziewałam. Niech do niej dzwoni, chociaż pewnie nie odbiera. No, a teraz, będzie jej szukał, po całym Londynie jak szaleniec, ale Julka to jego młodsza siostra.
- Halo, ziemia do Magdy. - powiedział Justin i zaczął, mi machać ręką przed oczami.
- Eee... Tak, jestem.
- Często, tak intensywnie, myślisz.?
- Ostatnio to za często... - mruknęłam z nadzieją, że Jus nie usłyszy.
- Słyszałem. - pokazał rząd, swoich białych zębów.
- A nie powinieneś. - szturchnęłam go w bok.
- Coś sie dzieje? Z Tobą? Chłopakami? Czy z Julką?
- Nie powinnam mówić.
- Mi możesz zaufać.
Teraz w mojej głowie zebrało sie 1000 myśli, powiedzieć, nie powiedzieć, powiedzieć, nie powiedzieć.... Mam, mentlik w głowie.
- Halo! Znów odpłynęłaś. - powiedział Justin. - To powiesz?
- Nie mogę, Julka to moja przyjaciółka, Harry też jest moim przyjacielem.
- To już coś. - zaśmiał sie Juju. 
- O kurwa! Za dużo powiedziałam.

- Czy, oni ze sobą.? - spytał Justin.
- Tak. - wydusiłam to z siebie.
- Chodzą ze sobą?
- Nie.
- To co? - spojrzałam na Justina znacząco - Aaa... To zmienia postać rzeczy... - mruknął Justin.

- No właśnie, a Niall, Julke... Matko, ja serio za dużo mówie.
- Co Niall? Jak zaczęłaś to dokończ.
- Ja za dużo mówie, cicho bądź.!
- No okej, okej.....Powiedz.
- Ale, przyrzeknij, że nikomu nie powiesz.!
- Przyrzekam.
- Bo Niall, kocha Julke. Błagam, przyjdź na mój pogrzeb.
- Serio.? Nie no, nikomu nie powiem.
- Serio.? Dziękuję. - powiedziałam i go przytuliłam.- Będe już szła, pa Justin.
- Do zobaczenia.
Po 10 minutach, byłam w domu. Gdy weszłam, było słychać, krzyki, dobiegały z góry. Weszłam na górę, krzyki dobiegały, z pokoju Harr'ego, drzwi były lekko uchylone. Wiem, nieładnie podsłuchiwać, ale dach się zaraz będzie unosił, jak nie przestaną.
- Dlaczego, pieprzyłeś sie z Julką.?! - krzyczał Niall. - Mogłeś jej, zrobić krzywde.!
- Niall, idioto, takim czymś się nieda skrzywdzić.! Z resztą, Julka sama tego chciała, jak mi nie wierzysz, to idź i się jej zapytaj.!
- Mam w to uwierzyć, aż tak głupi to ja nie jestem.!
- Powiedziała, i uwaga cytuję "Ty, ja, 69".! 

- Napewno, tak nie powiedziała.!
Ukradkiem zobaczyłam, że Julka idzie na góre, poszłam się schować do pokoju, Louisa, żeby nie pomyślała, że podsłuchiwałam.
Chyba, też słyszała krzyki, bo weszła do pokoju Hazzy, drzwi nadal były uchylone.
- Co sie tak drzecie? - zapytała wchodząc.
- Powiedz, czy to prawda co mówi Harry? Spałaś z nim? - zapytał Niall.
- No tak, prawda. A co Ci do tego?

- Już nic. Wiem, tyle mi wystarczy.
Wróciłam do pokoju Louisa, tym razem, on tam był.
- Co jest? - zapytał.
- Czemu wszyscy o to pytają?
- Jesteś, jakaś przygnębiona.
- To ta sytuacja. - usiadłam obok niego na łóżku.
- Jaka sytuacja?
- Nie słyszałeś, nic.? 
- Nie.
- Julka namieszała. Spała z Harrym, a Niall sie w niej zakochał i wielka drama!
- Harry ją za tydzień zostawi.
- Też jej tak mówiłam....Co?

- No tak, to nie pierwszy raz, ze spał z jakąś laską, rozkochiwał ja w sobie, a potem po tygodniu zostawiał.
- Tylko, powiedz to Julce, jesteś jego przyjacielem, może tobie uwierzy, ja już nic nie wskóram. 
- Gdzie ona jest?
- Teraz? Teraz to nie wiem, ale jakiś czas temu, była u Hazzy.
- Zaraz tam pójde.

- A teraz?
- Teraz to jesteś załamana.
- Nie jestem.
- Jesteś.
- A nawet jak, to co?
- To trzeba cie rozweselić. - powiedział i jakgdyby nigdy nic, mnie pocałował, odsunęłam sie i osłupiałam. Co to teraz, nie spodziewałam sie tego po nim.

- Udało ci się.
- To sie ciesze, a teraz wybacz ide do tej drugiej zagubionej laski.

* Julka *

Siedziałam na schodach, i myślałam o tym, co się przed chwilą stało. W pewnej chwili, Louis siadł obok mnie.
- Co? - zapytałam.
- Jesteś głupia.
- Słucham? - powiedziałam oburzona.
- To co słyszałaś, Magda mi powiedziała, Harry cie zostawi, za tydzień, jak nie szybciej.
- Ale ja nie rozumiem.

- Najpierw, idzie z dziewczyną do łóżka, rozkochuje ją w sobie i rzuca ją, po tygodniu lub mniej.
- Myślisz, że mnie to rusza? Też sie nim bawie.
- Bawisz się Harrym.?
- A co, on jest taki wyjątkowy, że nie wolno?
- Mogłabyś go czegoś nauczyć.
- Podoba mi sie, twój tok myślenia Tomlinson, mam go znaczy sie potraktować, tak jak on ma zamiar mnie?
- Zgadza się.
- Dobra teraz muszę coś wymyślić, to mi zajmnie góra 10 minut, dzięki za rade Lou.
- Nie ma za co, Magda mnie poprosiła.
- To wszystko wyjaśnia. - powiedziałam i poszłam do salonu, siedział tam Niall i Liam.
Zajęłam sie myśleniem. W
iem! Olśniło mnie, tylko musze pogadać z Lou. Pobiegłam do niego.
- Lou! - krzyknęłam, wparowując do pokoju.
- Co?
- Moge cie o coś zapytać?
- O co?
- Czy Harry w tych swoich ''związkach'' - zrobiłam w powietrzu cudzysłów - jest zazdrosny o swoje laski?
- Ta, wkurza sie, jak ktokolwiek poza nim je dotyka, czy coś.
- Idealnie.
- Nie rozumiem.
- Chcesz mi pomóc?
- Jaśniej prosze.
- Mówisz, że nie lubi jak... - Lou mi przerwał.
- Nie! Szukaj kogoś innego.
Kto ma mi pomóc.? Zayn, nie bo Perrie, Niall nie, bo mnie teraz nienawidzi, Lou nie, bo nie chce, ludzie czy proszę o tak wiele.? Chyba, zostaje mi Liam. Tylko czy Li sie zgodzi... I będe musiała mu powiedzieć... Poszłam w stronę, pokoju Liama. Zapukałam, usłyszałam "proszę", więc weszłam.
- O cześć, Julka, co cie tu sprowadza?
- Mam prośbę.
- Jaką?
Opowiedziałam wszystko Liamowi. Kiedy skończyłam on sie zaśmiał.
- To strasznie dziecinne. - powiedział.
- Czyli ty też mi nie pomożesz.
- Sory, ale nie. - nie odpowiedziałam, tylko poszłam spowrotem do salonu. Tym razem był tam tylko Niall.
Oglądał jakiś program z gotowaniem, czy coś. Pięknie, czemu akurat on musi tu siedzieć?
- Co jesteś taka smutna? - zapytał, co mnie zdziwiło.
- Nic.
- Widze, że coś jest i przepraszam, nie powinienem podsłuchiwać ciebie i Magdy, bym sie nie dowiedział i byłoby bez dramy.
- Nie ważne.
- Julka, powiedz co jest, widze przecież, chce ci pomoc. Chodzi o Harry'ego, tak?
- Może.
- Co ci znów zrobił? - Niall tak łagodnie ze mną rozmawiał, nie był zły, albo dobrze grał.
- Nic.
- Powiesz jakieś dłuższe zdanie?
- Nie, albo...pomożesz mi?
- No oczywiście, tylko o co chodzi?
O dziwo, po wyjaśnieniu sprawy, Niall sie zgodził i to z radością. Wszyscy mnie kochają. Tylko mi sie nie podoba, że to on mi pomaga, ale jak nikogo innego nie ma. Bo co jak, Hazz sie wkurzy na Nialla, jeszcze bardziej i to moja wina? Wszystko moja wina, a teraz jeszcze będe sie obściskiwać z Niallem na oczach Harry'ego, gdzie robie tym Horanowi nadzieje. Julka, twoje life is very brutal. B
yło już późno, nie wiem, gdzie mam spać. Magda uległa i śpi u Lou. Ja chyba jeszcze dziś musze iść do Harry'ego, a jutro zacznie sie zabawa.
_____________________________
The End.xD Rozdział miał być dodany wczoraj, ale Julka powiedziała że będzie dłuższy.:D Chciałyśmy taki, meeeega długi, jak na moje oko jest długi.
xx Osobista Marchewka Louisa.
Ważne! Od teraz Magda i Julka, mają inne postacie, niż do tej pory, zobaczcie.!
A może, żebyście już, nie musieli zaglądać, do bohaterów:















nowa Magda, tylko.. a z resztą w następnych rozdziałach się dowiecie :D
















nowa Julka <3


To do następnego rozdziału : )

2 komentarze:

  1. zajebiście, bosko i genialnie ;p uważam, ze Julka powinna być z Niallem on sie tak stara ;p słodko by razem wyglądali, a co do Madzi i Lou to też byłaby z nich zajebista para ;p czekam na nexta ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Ja już chce następny!!! :D

    OdpowiedzUsuń