piątek, 23 sierpnia 2013

8."EJ LASKI KONIEC, BO NIC NIE OBEJRZYMY!"

* Magda *
Rano otworzyłam oczy i zobaczyłam parę innych wpatrujących sie we mnie. Takich ładnych niebieskich. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Takich gał, nigdzie nie kupisz. - powiedział Lou, a ja zaśmiałam się.
- No chyba, że na przecenie.
- Też nie. Jak się spało?
- Super, w życiu się tak, nie wyspałam.
Wstałam z łóżka, zobaczyłam która godzina, była 10:35, czyli nie tak późno. Wzięłam ubrania, kosmetyczkę, i te takie dziewczyńskie rzeczy. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się (bez czapki), i zrobiłam lekki makijaż, włosy splotłam w kłosa. Muszę coś zrobić z tymi włosami, obciąć czy coś, bo mnie na maksa wkurzają. Gotowa, wróciłam do pokoju Louisa, szatyna tam nie było. Wzięłam telefon, portfel i torebkę. Zeszłam, na dół.
- Cześć wam ludzie, wychodzę.! - krzyknęłam z korytarza i wyszłam z domu.

* Julka *
Magda wyszła, to ja zaczynam przedstawienie. Niall przyszedł do kuchni, gdzie wszyscy siedzieli i jedli.
- Cześć.
- Cześć. - odpowiedziałam mu i dałam buziaka w policzek, na to Harry nie zareagował. Okej, to dalej. - Niall, możesz mi pomoc? - zapytałam. 
- Jasne, a w czym?
- Chodź. - złapałam go za ręke.
- Ej, też moge ci pomóc. - powiedział Hazz, jak wychodziliśmy.
- Nie trzeba.


*Harry*
Postanowiłem iść za nimi, nie podoba mi sie to, że Julka tak łasi sie do Nialla, jest moja. Poszli do pokoju irlandczyka. Postanowiłem, wparować, bo wiem, że coś sie dzieje. Bez pukania wszedłem. Widok, Julki, mojej Julki całującej mojego przyjaciela, nie był przyjemny.

- Widze że sie nieźle bawicie i fajnie jej pomagasz Niall. - nic nie odpowiedzieli. - Co księżniczko, jak to jest przelizać pół One Direction?
- A jak to jest pieprzyć pół Londynu?
- O co ci chodzi, jeszcze wczoraj i ostatniej nocy, świata poza mną nie widziałaś?
- Ludzie sie zmieniają, Harry, a ty masz na co zasłużyłeś! - krzyknęła. Co ja zrobiłem.

- O co ci chodzi, a z reszta, masz Nialla, ale wrócisz do mnie, każda wraca.
- Nie jestem każda Harry, bawiłeś sie mną, mówiłam, że lubie być twoja zabawką, ale ty nie byłeś świadomy, tego, że ty też byłeś zabawką!

- Wrócisz. - powiedziałem i wyszedłem.


*Julka*
Poszłam za Harrym, to jednak nie był dobry pomysł, chociaż, nie wróce. Poszłam na chwile, przed dom odetchnąć. Usiadłam na kamieniu, zaczęłam płakać, musiałam z kimś pogadać. Pokłóciłam sie z kimś, kto mną manipulował, ja nim też... Ale, pokłóciłam sie...
Pokłóciłam się z nim, nie wiedziałam do kogo pójść. Udałam się do Nialla. Głupia jestem, jest źle, chyba będzie lepiej jak wrócę do Słupska.
- Niall, przepraszam.

- Za co? - powiedział, podszedł do mnie i przytulił.
- Za te akcje z Harrym.
- Ej, no ale nie płacz.
- Ale to moja wina, będzie lepiej jak wyjadę.
- Co? Nie! I nie mowie, tego tylko dlatego,  że mi na tobie zależy, ale dlatego, że nie możesz!
- Niall...
- Nie Julka, nie pozwalam, nie przejmuj sie Harrym, znajdzie nową laske i będzie dobrze...

- Czy ja wiem.
- Będzie. - znów mnie przytulił.

Potem usiadłam naprzeciwko niego i siedzieliśmy tak chwile w ciszy, ale Niall ją przerwał. 
 Już dobrze? Co mi się tak przyglądasz? - zapytał blondyn.
- Bo masz takie ładne oczy.
- Kiedy patrzysz w moje oczy...
- I mówisz, że mnie kochasz, wszystko jest w porządku.
Niall potrafi pocieszyć człowieka, a Harry, Horan ma racje znajdzie inną. Nie przejmuje sie nim, przecież też sie tylko nim bawiłam.

*Magda*
Wracam od fryzjera, tak ścięłam włosy. Sprzedam na doczepki, jak ktoś chce. Mam nadzieje, że w domu
nic sie nie działo. Ale, to chyba, cud by był. Weszłam do domu, poszłam na górę, do pokoju Louisa, odłożyłam torebkę i portfel, telefon miałam w kieszeni spodni. Z powrotem, zeszłam na dół, "wróciłam" - krzyknęłam. Chyba siedzieli, w salonie, postanowiłam do nich pójść.
- No co wy, lenie z was. - powiedziałam.
- Daj spokó... gdzie twoje włosy.? - spytał Zayn.
- Zostały obcięte.
- Aha. - powiedział obojętnie Zayn.
- A gdzie ta brunetka z masą problemów? - zapytałam.
- Skąd mam wiedzieć.?
- Mieszkasz tu, to byś sie zainteresował.
- A daj mi spokój.
Odpuściłam i poszłam, na góre. Po drodze, minęłam, się z Harrym, był trochę smutny, wolałam go nie pytać. Do głowy przyszedł mi pomysł - pokój Nialla. Zapukałam, za drzwiami słychać było śmiechy blondyna i Julki. Usłyszałam 'włazić' w wykonaniu Julii i weszłam.
- To wy już pogodzeni.? - spytałam.
- A była jakaś kłótnia? - zaśmiała sie Jula. Nareszcie spędza czas z kimś odpowiednim.
- No właśnie nie wiem, bo mnie w domu nie było.
- To dobrze i nie ważne co było. - powiedział Horan.
- Ej! - krzyknęła Julka.

- Co?
- Kto ci zajebał włosy?
- Święty Mikołaj!
- Już gościa nie lubie. - oburzyła sie panna Mettler.
- Why?
- Bo zajebał ci włosy, a to ten co daje c'nie?!
- Jula, co ty gadasz. - zaśmiał sie Niall.

- Od kiedy, grzechem jest ściąć włosy?
- Od kiedy, ja mam dobry humor.
- Aha okej, czyli teraz masz zły humor?
- Dobry.
- Bogu dzięki.
Jula zachichotała, czy to możliwe, ze w tak krótkim czasie, zmienił ją jeden chłopak? Podejrzane. 
- Zostawiam was samych, cieszcie się sobą.
Jula pokazała mi język, a ja wyszłam. Poszłam do pokoju Louisa, chłopak tam był, idealnie.
- Cześć Loui. - powiedziałam.
- Cześc Magd....aaaa gdzie twoje włosy?

- DLACZEGO KAŻDY O TO PYTA!?
- Nie wiem, bo ich niema?
- Ścięłam, ale mniejsza o to, coś sie działo, pod moją nieobecność? Bo Julka, jest tak uradowana, że powiedzieć nie chce.
- A, takie tam.
- Czyli?
- Eeee... Nie ważne.
- Dobra, nie chcesz, nie mów, i tak się dowiem.
- Magda, wiesz co.?
- Narazie nie wiem.
- So get out, get out, get out of my head / Więc, wyjdź, wyjdź, wyjdź z mojej głowy 
And fall into my arms instead /  I zamiast tego wpadnij w moje ramiona
I don't, I don't, don't know what it is / Nie wiem, nie wiem, nie wiem co to jest
But I need that one thing / Ale potrzebuję Tego Czegoś
And you've got that one thing / 
A ty masz To masz - zaśpiewał.
- Loui, ja..ja.. Nie wiem, co powiedzieć.
- Więc nic nie mów.
Nie odpowiedziałam, tylko podeszłam do Louisa i go pocałowałam.
- Wydaje mi sie, że to chyba ogólno światowy tydzień wyznawania uczuć. - zaśmiałam sie, jak skończyliśmy sie całować.
- Być może.
- A u ciebie skąd, to sie wzięło? - zapytałam.
- Bo cię kocham.
- To chyba zbieg okoliczności.
- Bo?
- Też cię kocham.
- Ahh, jakie to piękne, Julka rzyga tęczą! - powiedziała Julka wchodząc do pokoju, chwila Julka?!
- Ciebie pukać nie nauczyli? - zapytał zły Lou.
- Nie. - odpowiedziała.
- Od jak, dawna tu stoisz? - spytałam.
- Od.... One Thing...
- Matko Julka, zero prywatności.- powiedziałam.
- Prywatność? A co to znaczy? - dziewczyna sie zaśmiała.
- Sprawdź, w słowniku. - zaśmiał się Louis.
- Niech ona też zobaczy.
- Ja?
- No, kto podsłuchiwał Nialla i mnie jeszcze w Filipa?
- Oj dobra, miałam wpadki, ty też, zapomnijmy, chodź kupie ci nutelle.
- Wole żelki, albo paluszki.
- To chodź.
- Nie, no nie musisz, żartowałam.
- Poczucie humoru.
- To chyba koniec, z naszymi dramami. -  Julka się zaśmiała.
- Chyba... Chociaż, ja dram nie miałam.
- A ja tak, i to patrz w jak krótkim czasie.
- Halo, Julka, możesz wreszcie wyjść? - zapytał Lou.
- A, tak, miziajcie sie dalej... - wyszła.
- Na czym skończyliśmy.? - spytał Louis, w tej samej chwili zadzwonił mój telefon.
J: O mama, cześć, co tam?
M: Wróciliśmy już ze Szczecina, i wszystko okej, a u ciebie?
J: U mnie też, kończe mamuś, pa.
- Mama.? - spytał.
- Tak, ostatnio nie dzwoniła, powiedziała, że wrócili ze Szczecina i tyle, nie chciałam gadać, bo zajęłoby to wieki.
- A nasz cenny czas, nie może sie zmarnować. - powiedział Lou.
- Przestań, trochę go mamy.
- Czasami, nawet mniej, niż mogłoby ci się zdawać. 
- To coś oznacza.?
- Skąd, tak mi się powiedziało. Opowiesz, mi coś o sobie?
- Pewnie. Co chcesz, wiedzieć.?
- Wszystko, co się da.
- To przygotuj, popcorn. Nieno, żartuję. Zadawaj mi pytania, a ja będe odpowiadać.
- Kiedy się urodziłaś?
- 23 lutego 1995 roku, w Warszawie. 
- Jak nazywają się twoi rodzice? Masz rodzeństwo?
- Ania i Robert, nie jestem jedynaczką, żyję tak od 18 lat.
- Ulubiony kolor?
- Niebieski, taki jak twoje oczy.
Louis wypytywał mnie, o prawie wszystko. Chciał się czegoś o mnie dowiedzieć, to się dowiedział. Nudziło się nam w pokoju, więc, zeszliśmy na dół. Po domu, rozległ się, dzwonek do drzwi.
- Niech, ktoś otworzy, obiad robię.! - krzyknął Harry.
- Dobra.
Poszłam otworzyć drzwi. Stał w nich, Filip.
- Yyy... Cześć Filip, Julki nie maaa. - skłamałam.
- Magda, wróćcie, do domu.
- Nie, a jeżeli chodzi o Julke, to ma już lepsze towarzystwo. - powiedziałam, i zatrzasnęłam drzwi.
- Kto, to był.? - spytała Julka, która właśnie zeszła.
- Filip. - odpowiedziałam.
- Co chciał.?
- Chciał, żebyśmy wróciły do domu.
- Co mu powiedziałaś.?
- Że nie, a jeśli chodzi mu o ciebie, to masz już lepsze towarzystwo.
Jula nie odpowiedziała, tylko poszła do salonu. Wyszłam na dwór, by się przewietrzyć. Usiadłam na schodach, i myślałam. Patrzyłam jak ludzie spacerują chodnikiem, z psami, dziećmi. Posiedziałam jeszcze, jakieś 10 minut, i wróciłam do środka.
- Magda, co powiesz na małe zakupy? - zapytała Julka, wstając z kanapy.
- Dawno nic, sobie nie kupiłam, więc, chodźmy.
- Okej, ty prowadzisz. - rzuciła mi kluczykami od samochodu Hazzy.
- A Harry wie, że bierzemy jego auto?
- Nie musi. - brunetka puściła mi oczko i zaśmiała sie.

- Ale wiesz, ja ostatnio przejechałam, czerwone światło.
- Ale ja wole nie prowadzić.
- Dobra, mam nadzieję, że po raz kolejny tego nie zrobie.
- No to jedź ostrożnie!
- Kiedy, miałam tylko 100 na liczniku.!
- Pfff... To ty prowadzisz.
- A czemu ty nie możesz?
- Powiedzmy, że kiedyś mi prawie zabrali prawko.

- What.?!
- Nic, nic... Chodź.
Okej, prowadze, Magda skup sie, skup, to auto Harry'ego, jak coś sie stanie to zginiesz, a tymbardziej dlatego, że on nic nie wie. Jechałyśmy w ciszy, wolałam sie skupić. Nie chciałam, zarobić kolejnego mandatu. Jakoś dojechałyśmy całe i zdrowe.
- Nie dostałam mandatu, dzięki ci boże! - powiedziałam i uniosłam ręce, ku niebu.
- Ta, zajebiście, chuje, muje dzikie węże, a teraz chodź.
- Co?
- No chodź.
- Julka po co właściwie, przyjechałyśmy na zakupy.? Przecież, ostatnio byłaś z Harrym.
- Chce kupić sukienke.
- Po co.?
- To ty nic nie wiesz?
- Nie.
- Niall zaprosił mnie na jakąś gale, czy coś Lou cie nie zaprosił?

- Nie, nic mi nie mówił.
- To dziwne, może jeszcze powie, to dopiero, za tydzień.
- Może, a ty idziesz z Niallem.?
- Tak, zaprosił mnie to sie zgodziłam, chyba to nie zbrodnia iść z kolegą na... Nawet nie wiem, jak to nazwać.

- Pamiętam jak oglądałam takie gale, zawsze ktoś pojawia z drugą połówką, a wcześniej jej nie widziano, to chodzą plotki, że są parą.
- Hahaha, to tylko plotki, a jak ty pójdziesz z Lou, to plotek nie będzie?
- Słuchaj, jak narazie, nikt nie wie o tym, że Louis ma dziewczyne, nawet nie wiedzą o moim istnieniu, spokojnie.
- To ty z nim jesteś? Kurna czemu, nic nie wiem!
- Face palm.
- Dobra, pogadamy później, chodź, tobie też znajdziemy kiecke. - Jula pociągnęła mnie za ręke, weszłyśmy do pierwszego sklepu, nic, drugi, nic. W trzecim brunetka znalazła sukienke dla siebie. Dziwne, bo była w kolorze ciemnego różu, a Jula nie lubi różowego. - Chodź, teraz poszukamy, dla ciebie jakiejś sukienki.
- No okej.
Poszłyśmy szukać, sukienki dla mnie. Obeszłyśmy jakieś, 10 sklepów, aż w końcu, znalazłam najlepszą. Góra była, w kolorze czerwonym, dół natomiast był różowy, w wzory - kwiatki. Tania może nie była, ale idealna.
- To co wracamy? - zapytała Julka.
- Tak, pewnie.
Wracałyśmy, znów w ciszy. Gryzło mnie to, że Louis mnie nie zaprosił. Ma jeszcze czas, ale... To boli. Może, on się nie chce pokazać, z kimś takim jak ja? A może...
- Magda! - Jula mi przerwała - Jesteśmy!
- Yyy.. Tak jasne. - ocknęłam się.
- O czym, tak myślałaś całą drogę? - spytała.
- Aa, nieważne..
- Powiedz co cię gryzie.
- Lou.
- Czemu?

- Nie zaprosił mnie, i chyba nawet tego nie zrobi, pomyśl, taka osoba jak on, z taką jak ja. Ja jestem, zwykłą dziewczyną.
- A ja to nie?
- Niall, ma inny charakter.
- Ta, słodki jest...
- Co?
- Nie nic!

- Dobra, słodki nie słodki, ide do domu, bo jak widzisz, stoimy na dworze.
- Co? Kto słodki, o czym ty mówisz? - próbował sie wymigać.
- O bitej śmietanie.
- Aaa... Fakt. - weszłyśmy ze śmiechem na ustach do domu.
- Cześć chłopaki! - krzyknęłyśmy.
- Hej! - odkrzyknęli chórem.
Jula poszła do nich, ja poszłam do pokoju, zanieść mój zakup. Cały czas myślałam o Louisie. Miałam tysiąc myśli, na minutę. Znów odpływam... Porozmawiać, o tym z nim, czy nie? Może jeszcze poczekam. Albo, skończe, na oglądaniu gali przed telewizorem, w piżamie, przy tonie chusteczek higienicznych. Człowieku, weź się w garść!
- Madzia! - zawołała mnie Julka z dołu.
- Co chciałaś? - zeszłam.
- Pokaż swoją sukienkę. - powiedziała Jula stojąca w swojej. Kiedy ona zdążyła ją ubrać!? ( O.o )
- Nie chcę.
- Phi, to nie. - powiedziała i obróciła sie wokół własnej osi.
- Czemu nie? - spytał Louis. 
- Jeszcze sie pytasz? - mruknęłam.
- O co ci chodzi?
- Magda jest zła, że jej nie zaprosiłeś na te gale, bo jej na tym zależy i blablabla. - powiedziała Julka. NO DZIEKUJE!
- Czy, ty kiedyś przymkniesz tą morde?
- Moja morda i będe gadać ile chce, po to nauczyłam sie mówić!
- Chuj, wam wszystkim w dupe! - powiedziałam i wyszłam.

*Julka*
- Czemu jej chuju nie zaprosiłeś?!- krzyknęłam jak tylko Magda wyszła.

- Zapomniałem!
- To idź do niej! Debil!
- Jak nie ty to ja to zrobie. - powiedział Styles, właśnie Harry, nie gadamy ze sobą od tej kłótni.
- Okej, to ja już ide! - Lou sie szybko zerwał. Tak, Harry jesteś idiotą, ale teraz dziękuje, że nim jesteś.


*Magda
Siedziałam w pokoju, tego palanta, myślałam nad swoim życiem. W pewnym momencie, ten palant, wszedł.
- Czego chcesz? - spytałam.
- Przepraszam, zapomniałem. Magdo, pójdziesz ze mną na te gale?
- Oczywiście, z przemiłą chęcią. - zaśmiałam się.
- Uff... - widać było, że chłopak odetchnął z ulgą. - To teraz przymierzysz te sukienke? - zapytał z uroczym uśmiechem.
- Może...
- Prosze.
- Niech ci będzie.
Wzięłam torbę, poszłam do łazienki, i się przebrałam. Wróciłam do Louisa.
- Wyglądasz olśniewająco.
- Dziękuję, to teraz trzeba tobie, skombinować garniak.
- To nie problem. Chodź, pokażesz się chłopakom.
- Co? Nie proszę, nie.
- Czemu?
- Bo nie chcę!
- A ja, gdzieś to mam. - powiedział i przerzucił, mnie przez swoje ramie.
- Ej, puść mnie! Loui!
Chłopak nie słuchał. Na szczęście w salonie była tylko Julka, Niall i Liam.
- No postaw mnie wreszcie!
- Już, już. - odstawił mnie na ziemie, a ja nerwowo poprawiłam sukienke.
- No widzisz?! Pogniotłeś ją!
- To ją wyprasuje.
- Nie, sama to potem zrobie!
- Łał, Magda, ślicznie wyglądasz. - pochwalił mnie Liam.

- Ale Jula ładniej. - powiedział Horan, a Jula szturchnęła go w bok.
- Wiadomo. - zaśmiałam się.
- Co wiadomo? - zapytała zdezorientowana Julka.
- Że ładniej wyglądasz ode mnie, ścięłam włosy, więc to mi odebrało trochę urody której i tak nie miałam.
- Nie pierdol! - krzyknęła Jula.
- Stwierdzam fakty.
- Pierdolisz! - teraz wypowiedział sie Lou. - Dla mnie jesteś idealna. - pocałował mnie w policzek.
- Ideały nie istnieją, mam milion wad.
- Ale ja już je lubie.
- Ta, słodkie to, ale te ckliwe scenki nie przy mnie. - Jula, a którz by inny.
- Dobra chodź, bo Jula się zrzyga.

*Julka*
Magda i Lou poszli, Li też gdzieś wybył. Zostałam sama z Horankiem.
- Czemu wyganiasz ich, jak są ''słodcy''?
- Przeraża mnie szczęście innych?
- Więc nie jesteś szczęśliwa?
- Jestem, ale... Bez zbędnej przesady.

- Zbędna przesada?
- No.
- Ciekawe.
- Bardzo. - zaczęłam sie śmiać, przy Niallu, jestem innym człowiekiem. JULA CO SIE Z TOBĄ DZIEJE! 
- Napisałby o tym książkę. - powiedział Niall.
- O czym?
- O naszym , pokręconym życiu.
- Taa.. Już na mnie poszłyby z 4 rozdziały.
- Twoje ego jest i tak mniejsze niż Hazzy - zaśmiał sie Niall.
- Ej!

- Dziewczyno, znam go od trzech lat, uwierz mi.
- Ale nie chodzi o niego, serio uważasz, ze mam takie wielkie ego?
- Małe chyba nie jest.
- No przepraszam za to, że jestem sobą. - zaśmiałam sie.
- Nie przepraszaj. - powiedział chłopak i założył kosmyk moich włosów za ucho. Zaczeliśmy sie do siebie zbliżać, kiedy...
- Cześć wam. - do domu wszedł Zayn.

"Zayn, przyjebał ci ktoś kiedyś?" - pomyślałam. 
- Może obejrzymy w 7 jakiś film? Jest już po 17, wiec tak chyba idealnie co? - zaproponował mulat.
- Jak dla mnie okej, ale nie wiem, co na to inni. - odpowiedziałam. - Magda! - krzyknęłam.

- Co? - spytała, bo właśnie zeszła.
- Masz ochote na film?
- Jasne czemu, nie. Pójde po Louisa i reszte.
- To ja i Niall załatwimy jedzenie, bo to nasza specjalność c'nie? A wy wybierzcie film. A i najlepiej horror. - podałam Zaynowi pilot od telewizora i poszłam z Niallem do kuchni.


*Magda*

Kłóciłam się z Zaynem, o to, jaki film mamy oglądać.
- Projekt X! - mówiłam.
- Nie! Jakiś horror, a Projekt X, to komedia. - Zayn, się nie zgadzał.
- I ja oglądałem ostatnio projekt x z Julą. - powiedział Hazz. Dobrze, że jej i Nialla nie ma.
A raczej nie było, bo właśnie weszli z popcornem, paluszkami, czipsami i pizzą.
- To co oglądamy? - zapytała Julka.
- Sierociniec. - powiedział Zayn.
- Dajcie mi pistolet, strzele sobie do głowy. - powiedziałam.
- Oglądałam tysiące razy. - powiedziała Jula.
- To co? - zapytałam.

- Hmm..... Widział ktoś Klątwe? - zapytała.
- Dajcie dwa pistolety. - wymamrotałam.
- A Szczęki? - spytała po raz drugi.
- To już trzy pistolety. - powiedziałam.
- Chuj, poddaje sie, oglądamy Gdzie Jest Nemo! - krzyknęła i usiadła ze skrzyżowanymi rękami na piersi.
- Cztery pistolety.
- Potter? Karate Kid? Znów mam 17 lat?
- Never Say Never. - palnęłam.
- Nie!
- EJ LASKI KONIEC, BO NIC NIE OBEJRZYMY! - krzyknął Zayn.
- Nie mów nam, co mamy robić! - krzyknęła Jula.
- Wiecie co, ja ide. - powiedział Liam. - Pójde do Danielle ( aut: bo w naszych sercach wciąż Lanielle ) i sami coś obejrzymy. - wyszedł.
- Też wychodze. - Harry. Zostaliśmy w piątke. 
- Z wami, coś obejrzeć naprawde. - powiedział Zayn.
- To ty coś zaproponuj. - powiedział Lou.
- Kac vegas. 
Nareszcie coś na co sie wszyscy zgodzili. Jednak po paru minutach filmu ten co zaproponował wyszedł do Perrie, bo cóż, ja byłam z Lou, a Julka z Niallem.
- Dobra, ja ide, spać mi się chcę, a poza tym, nie obczaiłam, jeszcze twittera i tych innych. - powiedziałam.
- Ide z tobą. - powiedział Louis.
Poszliśmy do pokoju, włączyłam swojego laptopa, obczaiłam twittera, facebooka, instagrama i te inne. 
- Może sami coś obejrzymy? - zaproponował Lou.
- Dobra, to wybierz jakiś film, a ja pójdę się wykąpać.
- Okej.
Wzięłam prysznic, umyłam włosy, piżama, mycie zębów itp. Zajęło mi to może, 15 minut, wróciłam do pokoju.
- To co oglądamy? - zapytałam.
- Przed świtem, część 1.
- Okej.
Chyba zasnęłam w jakiejś połowie filmu, bo reszty nie pamiętam.

*Rano*

Obudziłam sie obok Louisa, spojrzałam na zegarek, 7:45, jak wcześnie zasnęłam to i wcześnie wstałam.
Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni po szklanke wody. Przechodziłam przez salon. Julka spala z Niallem na kanapie. Wyglądali, tak słodko. Dziewczyna przytulała chłopaka, a on sie uśmiechał. Aww..... Na szczęście miałam, ze sobą telefon, wyjęłam go, i zrobiłam im zdjęcie. Julka, sie wkurzy, ale co tam. Zaraz sie znajdzie na tt. Dodałam je, z podpisem:
,,Słodziaki.; *** @julek_mettler_xx and @NiallOfficial" 

Julka sie wkurzy, a Niall, nie powinien. A ja..ja stworzyłam plotke. Mam nadzieję, że obędzie, się bez pogrzebu. Poszłam do kuchni, po te wode, a jak wracałam to drzwi sie otworzyły, wszedł Harry. No tak wczoraj wyszedł na filmie. Nie wiedziałam, że go nie było cala noc, chyba znalazł pocieszenie po Julce.
- Znalazłeś pocieszenie po Julce? - spytałam.
- Co? - odpowiedział pytaniem na pytanie, i po tym krótkim 'co' już wiedziałam, że jest nie trzeźwy.
- Nie ważne.
- No dobra. - poszedł po schodach do siebie.
- Ej, co to za krzyk, spać nie można. - obudziła sie Jula.
- Nikt nie krzyczał.

- Właśnie, że krzyczał.
- Spałaś i tylko ci sie zdawało.
- No dobra to wracam do spania.

Też wróciłam do pokoju, ostrożnie otworzyłam i zamknęłam drzwi, szłam na paluszkach, odłożyłam telefon i z powrotem położyłam się na łóżko. Nie spałam, patrzyłam na śpiącego Louisa. Była 8:20, chłopak otworzył oczy.
- Co to ma być!- do pokoju wszedł Harry. Tego też nie wychowali, dobrze że Lou sie właśnie obudził, bo by go ten ciołek obudził.
- Co, co ma być? - zapytałam.

- To. - pokazał mi telefon z moimi słodziakami,czyli moje zdjęcie z tt
- Słodko śpiąca Julka, z Niallem.
- Okej, a widziałaś może co ludzie o tym myślą?
- Harry, wyluzuj, co takiego się może stać?
- Poczytaj. - wyszedł.

- Co to było? - zapytał zdezorientowany Loui.
- Pijany Harry. - zaśmiałam sie.
- Ale, co ci kazał czytać?
- A ja wiem.
- I masz to gdzieś?
- Tak. Dobra, ide się doprowadzić do porządku, ubrać się i te inne.
Wzięłam prysznic, ubrałam się, jakie to miłe uczucie, nie zaplatać warkocza, włosy poczesałam tylko szczotką. Zaniosłam z powrotem, piżame do pokoju Lou, wzięłam telefon do kieszeni i zeszłam na dół, do kuchni, gdzie byli wszyscy oprócz Harr'ego, ma racje, niech sobie odeśpi.
- Cześć wszystkim. - powiedziałam i usiadłam. Julka, spiorunowała mnie wzrokiem. 
- Jak, mogłaś opublikować takie, zdjęcie na twitterze?! - zapytała, prawie krzyknęła.
- Normalnie.
- A czytałaś komentarze, na temat tego zdjęcia?
- Wiesz, że nie czytam!
- To poczytaj!
- Nie rób dramy, co takiego mogło się stać!
- Pomyślmy, a raczej poczytajmy: ''ouu...Nialler nareszcie ma dziewczyne'', ''ale słodkie'', ''śpią sobie zakochani'', i tak dalej....
- To twoim zdaniem, jest złe? 
- Może nie złe, co to nie prawda!
- Ale popatrz, stajesz sie sławna. - zaśmiałam sie.
- Jestem odkąd, Niall napisał o całowaniu z Zaynem, ale to sie dało szybko wyjaśnic grą
.
- To też się da wyjaśnić!
- No może, ale i tak, przecież znów będą plotki.
- Nie przejmuj się, każda plotka ma swój koniec.
- Właściwie, racja, czym ja sie przejmuje? - Jula uśmiechnęła sie do Nialla, o co tu chodzi?
- Chwila, czy wy... -  zaczęłam gestykulować ręką.
- Nie. - zaprzeczyła Jula.
- Jeszcze. - dopowiedział Niall, oboje sie zaśmiali.
To jakieś dziwne. Zwykle, to Jula by takiemu strzeliła patelnia.

- Co sie z tobą Jula dzieje, już byś mu dawno, strzeliła patelnią.
- Słabość do niebieskich oczu? - zaśmiała sie.
- Już rozumiem, czemu się ze mną przyjaźnisz.
- Ohh, oczywiście, to tylko dlatego. To że cie lubie nie ma z tym nic wspólnego.
- Dziewczyny, ileż można gadać. - przerwał nam Zayn.
- Hmm... - Julka spojrzała na ręke, jakby miała tam zegarek, chociaż go tam nie miała. - długo - powiedziała.
- Ta, widziałaś nowy teledysk, Kwiatkowskiego?
- Nie, a ty?
- No dopiero, go obczaiłam dziś, chociaż opublikowali go wczoraj, ale ja zapomniałam, ze wychodzi jego teledysk i wgl. Mam, na telefonie, obczaj. - podałam, jej telefon.
- Aghgahmgaaa, takie to cudaśne. - przemówiła jak obejrzała.
- Weź, te dziewczyny życie wygrały.
- Powiedziała laska stojąca w domu One Direction.- zaśmiała sie brunetka.
- Ale wiesz, jak ja lubie Kwiatkowskiego.
- Wiem, askowe fejmy górą! - zaśmiała sie i poszła do lodówki.
- Oprócz Sashan!
- No..
- Jakiej, kurwa Sashan? Jaki Kwiatkowski? - pytał Zayn.
- Polskie askowe gwiazdy. - wyjaśniła Jula.
- Julka, tłumacz Zaynowi, o fejmach, a ja wychodze.
- No dobra. - powiedziała.
Wyszłam z domu, chciałam pójść na spacer do parku. 

* Julka *

Magda gdzieś wyszła, i kazała mi wytłumaczyć, co to, lub kto to jest fejm. 
- No to tak, askowe fejmy. Ask, to taka strona gdzie ci zadają pytania, odpowiadasz na nie, lajkują ci, itp. Prawie każdy fejm, jest ładna/przystojny. Zazwyczaj mają jakieś talenty, albo to lesby i pedały. No to, jak jesteś tym fejmem, to masz mase lajków, odpowiedzi, fanów nawet. Robią sobie z tobą, zdjęcia na ulicy.
- Taka gwiazda wzięta z nikąd?
- No mniej więcej.
- Pojebane, ale fajne.
- Ta, takie przyjeby... - zaśmiałam sie.
- Jak Magda wyszła to co robimy? - zapyta Niall.

- Harry śpi, Lou nie ma co robić, Zayn zapewne idzie do Pezz, a Li do Dani, czyli zostaje nasza 3. - zaczęłam tłumaczyć.
- Propozycje? - spytał Niall.
- To dla waszej dwójki - powiedział Lou. - Ja ide szukać Magdy.
- Ta, bo znajdziesz ja w Londynie. - zaśmiałam sie.
- Warto próbować. - powiedział, ubrał buty i wyszedł, a po nim Zayn i Liam.

- To zostaliśmy we dwoje. - zaśmiał sie Horan.
- Ta, idziemy sie byczyć z jedzeniem przed TV?
- Okej. - poszliśmy do salonu uśmiani.
Oglądaliśmy MTV w ciszy, jedząc paluszki, Niall ja przerwał.
- Jula, bo wczoraj, jak Zayn wszedł do domu, to, na...nam...prze...
- Przeszkodził, też tak uważam.
- I ja sie tak zastanawiam....
- Chętnie to dokończe. - pocałowałam blondynka, Niall całował zupełnie inaczej niż Harry, tak delikatnie, i z uczuciem.
Po chwili, Harry zszedł na dół. Był zaspany, więc pewnie nic nie widział. Nie mogłam sie bardziej mylić. Spojrzał na mnie zabijającym wzrokiem, a na Nialla jeszcze gorszym, ale nic nie powiedział. To może nie widział, tylko chodzi o nas dwoje. A może widział, zdjęcie, które Magda wrzuciła na tt? Cóż, mam go głęboko i szeroko w dupie.
- Ej, co tak myślisz? - zapytał Niall.
- A odpłynęłam sorka.
- Chyba każda dziewczyna, tak ma.
- To znaczy?
- Każda, dziewczyna odpływa myślami.
- Czy ja wiem, może.
Gadaliśmy tak z Niallem do 12, aż nie zrobiliśmy sie głodni. Zaczęliśmy szykować obiad dla wszystkich, a raczej, zjemy go we dwoje. Pyszne naleśniki z nutellą.

______________________________________
To jest 8, znów dlugi, znów nasza wena.; *** Nie mam nic do dodania.:D Podobal się ? :)

3 komentarze:

  1. o Niall i Julka są słodcy, zresztą Lou i Madzia też. zajebisty rozdział czekam na nexta ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. podobał**
    zapraszam też do siebie http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no tym rozdziałem to mnie totalnie zaskoczyłaś!!! Ja już nie ogarniam tych dziewczyn!!! Czekam już na następny :* buziole i weny :)

    OdpowiedzUsuń